Wołyń

Wołyń

Wołyń - kraina historyczna w dorzeczu górnego Bugu oraz dopływów Dniepru: Prypeci, Styru, Horynia i Słucza, obecnie część Ukrainy - obwody: wołyński, rówieński, zach. część żytomierskiego i płn. części tarnopolskiego i chmielnickiego.

Według Jana Długosza nazwa pochodzi od zamku Wołyń nad Bugiem (obecnie Gródek koło Hrubieszowa). Według Nestora nazwa wywodzi się od plemienia słowiańskiego Wołynian.

Główne miasta: Łuck, Kowel, Dubno, Równe, Krzemieniec, Nowogród Wołyński, Włodzimierz Wołyński.

W okresie Neolitu na terenie Wołynia pojawiła się kultura pucharów lejkowatych, a po niej kultura amfor kulistych. W epoce brązu - kultura strzyżowska. We wczesnym średniowieczu zamieszkany przez wschodniosłowiańskie plemiona Bużan i Dulebów, które do końca X wieku tworzyli odrębne państwo. Po podziale dzielnicowym Rusi Kijowskiej od 1199 na ziemiach Wołynia istniało księstwo włodzimierskie ze stolicą we Włodzimierzu Wołyńskim. Najwybitniejszym jego władcą, w latach 1201.1264, był Daniel Halicki, który doprowadził do połączenia księstwa włodzimierskiego z księstwem halickim tworząc Ruś Halicko-Wołyńską.

Po najazdach mongolskich 1240.1241, Wołyń stał się terenem postępującej rywalizacji polsko-litewskiej. Ostatecznie został podzielony między Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie. Włodzimierz Wołyński został zajęty w 1366 przez Kazimierza Wielkiego.

Od 1569 na mocy unii lubelskiej przyłączony w całości przez Zygmunta II Augusta do Korony. Obejmował tereny województwa wołyńskiego oraz część kijowskiego. W czasie powstania kozackiego Bohdana Chmielnickiego najdalej na zachód wysunięty teren penetracji kozackiej. W 1651 doszło tu do zwycięskiej dla wojsk Rzeczypospolitej bitwy pod Beresteczkiem.

W 1772 w wyniku I rozbioru południowy fragment znalazł się w granicach Austrii. Po II rozbiorze podzielony nową granicą między Rzeczpospolitą a Cesarstwem Rosyjskim. Pozostała część w granicach Rosji od 1795, jako gubernia wołyńska ze stolicą w Żytomierzu. Teren działalności powstańczej w czasie powstania styczniowego.

W okresie I wojny światowej w latach 1915-1916 na terenie Wołynia toczyły się ciężkie walki pozycyjne. Uczestniczyły w nich I, II i III Brygada Legionów Polskich, m. in. pod Kostiuchnówką

Przejmowanie przez Polskę Wołynia odbywało się od końca listopada 1918 r. do maja 1919 r. W latach 1919-1921 obszar późniejszego województwa administrowany był przez Zarząd Cywilny Ziem Wschodnich. Tak więc od maja 1919 r. do września 1939 r. nieprzerwanie należał do Polski, wyjąwszy okres lipiec-wrzesień 1920, kiedy to Wołyń okupowany był przez Armię Czerwoną. W 1921 utworzono województwo wołyńskie ze stolicą w Łucku. Dominującą ludnością w województwie byli Ukraińcy, stanowiący prawie 2/3 ludności. Byli oni przeważnie rolnikami. Województwo było jednak ogromnie zacofane cywilizacyjne, co wynikało z uprzedniej polityki rosyjskiej. Np. prawie 70% ludności stanowili analfabeci, rolnictwo można porównać jedynie z poleskim; w latach 20. istniała jeszcze trójpolówka. Brak było sieci szkolnej, drogowej, szpitali itp. Należało to stworzyć i to się udało; np. liczba analfabetów w 1931r. spadła o 20%. Jednakże największym osiągnięciem tego okresu był wzrost świadomości narodowej Ukraińców; chłopi o nieokreślonej świadomości stawali się świadomymi swoich praw Ukraińcami. Powstawały instytucje demokratyczne; samorząd terytorialny, instytucje kulturalne, oświatowe, bractwa religijne, prasa, partie polityczne.

W 1928 wojewodą wołyńskim został mianowany Henryk Józewski. Józewski dążył do pozyskania Ukraińców wołyńskich jako lojalnych obywateli RP. Pozwalano rozwijać się ukraińskim spółdzielniom rolniczym i organizacjom kulturalnym, a naukę ukraińskiego wprowadzono obowiązkowo do szkół.

Łuck był ważnym ośrodkiem kulturalnym i oświatowym: istniały tam dwa zawodowe teatry: polski i ukraiński, dwa gimnazja, muzeum, biblioteka. W 1937 r. powstało Wołyńskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk. W Krzemieńcu od 1920 istniało znane Liceum Krzemienieckie z osobnym statutem i osobowością prawną (założone w 1805 i zlikwidowane przez władze rosyjskie po powstaniu listopadowym).

Po agresji wojsk ZSRR z 17 września 1939 Wołyń "włączono" do Ukraińskiej SRR (utworzono obwody: łucki i rówieński). W lutym, kwietniu i czerwcu 1940 miały miejsce masowe wywózki ludności polskiej i uznawanej przez komunistów za niebezpieczną klasowo na Syberię. Na mocy umów między III Rzeszą a ZSRR ludność niemiecką wysiedlono do Rzeszy.

Po ataku III Rzeszy na ZSRR w roku 1941 Wołyń został zajęty przez wojska niemieckie. Niemcy wraz z kolaborantami ukraińskimi wymordowali ok. 350 tysięcy Żydów. W Równem ustanowiono stolicę Komisariatu Rzeszy .Ukraina.. Region stał się terenem aktywnej działalności OUN i UPA, dążących do utworzenia państwa ukraińskiego pod protektoratem Niemiec. Dążenia te były bezskuteczne, gdyż Niemcy kwestię ukraińską traktowali instrumentalnie. Dążąc do utworzenia jednolitego etnicznie regionu nacjonaliści ukraińscy przy aprobacie Niemców (a często z nimi) przystąpili do eksterminacji ludności polskiej. Od 1942 do 1944 - ze szczególnym nasileniem w lecie 1943 - dochodziło do czystek etnicznych, czyli zorganizowanego ludobójstwa na ludności polskiej - rzeź wołyńska.

Na Wołyniu były zorganizowane struktury Polskiego Państwa Podziemnego: Okręgowa Delegatura Rządu RP na Kraj, i Armia Krajowa (SZP-ZWZ-AK). Najsilniejszym związkiem taktycznym AK była 27 Wołyńska Dywizja Piechoty, która wspierała samoobronę organizowaną przez ludność polskich miejscowości broniącą się przed terrorem UPA. Wiosną 1944 r. 27 WDP wystąpiła jako zwarta jednostka (ok.8 tys. żołnierzy) i walcząc z Niemcami i nacjonalistami ukraińskimi dotarła na Lubelszczyznę. Działała również radziecka partyzantka.


prof. Władysław Filar 

WOŁYŃ W LATACH 1939 - 1944 

1. Wołyń w okresie międzywojennym. Województwo wołyńskie, utworzone w granicach II Rzeczypospolitej, było drugim co do wielkości województwem w Polsce. Powierzchnia województwa wynosiła 35.754 km2, a w jego skład wchodziło 11 powiatów: dubieński, horochowski, kostopolski, kowelski, krzemieniecki, lubomelski, łucki, rówieński, sarneński, włodzimierski i zdołbunowski. 

W całym województwie było 22 miast, 103 gmin i 2740 gromad. Ludność Wołynia liczyła 2085.6 tys. ludzi, z czego w miastach zamieszkiwało 276.5 tys. osób (13.3%) a na wsi 1809.1 tys. osób (86.7%). Najgęściej zaludnione były powiaty: zdołbunowski (88 mieszkańców na 1 km2), krzemieniecki i rówieński (po 87 mieszkańców na 1 km2); najsłabiej - sarneński (33 mieszkańców na 1 km2) i lubomelski (42 mieszkańców na 1 km2). Ludność Wołynia była zróżnicowana pod względem narodowościowym. Najliczniejszą grupę narodowościową stanowili Ukraińcy - 68%, Polaków było 16.6%, Żydów - 9.85%, Niemców - 2.25%, Rosjan - 1.13%, resztę - 2.17% stanowili Czesi i inne narodowości. Zdecydowana większość ludności polskiej (około 80%) i ukraińskiej (około 97%) zamieszkiwała na wsi. Polacy w miastach - to głównie napływowy żywioł urzędniczy. Polska ludność wiejska wywodziła się przeważnie z dawnej szlachty zaściankowej, tylko nieliczną grupę stanowili osadnicy wojskowi i cywilni. Niektóre wsie zamieszkane były przez kolonistów niemieckich i czeskich, przybyłych na Wołyń w latach 70 - tych XIX wieku. Polskie wsie o ludności rolniczej ciągnęły się dwoma pasami: jeden pas biegł przez Poryck, Włodzimierz Wołyński, Luboml, Kowel, Czartorysk, Stepań, Bereźne na tereny Zasłucza; drugi prowadził od Wiśniowca w kierunku na Szumsk. Polacy, stanowiący mniejszość na Wołyniu, byli w okresie II Rzeczypospolitej w uprzywilejowanej sytuacji społeczno - ekonomicznej w porównaniu z przeważającą liczebnie ludnością ukraińską. Duże majątki, które stanowiły 1/4 gruntów rolnych, należały przeważnie do Polaków. Polskich małorolnych gospodarstw było stosunkowo mniej niż ukraińskich, bowiem sprzyjała temu odpowiednia polityka osadnictwa, parcelacji i tworzenia polskich kolonii. Polacy zajmowali także zdecydowaną większość stanowisk w administracji państwowej, pełniąc niejako rolę komisarycznego nadzoru politycznego na tym terenie. Taki stan rzeczy tworzył dogodny grunt do występowania napięć w stosunkach polsko - ukraińskich oraz do działalności antypolskiej. Znaczną rolę w ułożeniu dobrych stosunków między Polakami i Ukraińcami na Wołyniu odegrała rozsądna polityka wojewody Henryka Józewskiego. Popierał on ruchy regionalne, krzewił "patriotyzm wołyński" wolny od podziałów narodowościowych i religijnych. Jego działalność przyczyniła się do stopniowej poprawy napiętej sytuacji na tle społeczno - narodowościowym. Początkowa niechęć do osadników ze strony miejscowej ludności ukraińskiej ustępowała stopniowo, a jej miejsce zajmowała współpraca, szczególnie na polu gospodarczym. Nie oznacza to, że w okresie międzywojennym nie działały siły przeciwne dobrym stosunkom polsko - ukraińskim. Ludność ukraińska na Wołyniu poddana była wpływowi różnych sił, a szczególnie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), działaczy byłej Ukraińskiej Republiki Ludowej (URL), zwolenników prawicowo - konserwatywnej partii politycznej związanej z byłym hetmanem Skoropadśkym a także Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy (KPZU). Do zaognienia stosunków polsko - ukraińskich na Wołyniu dążyły ośrodki unickie i grupy nacjonalistów ukraińskich z Małopolski oraz różne ośrodki zagraniczne, w tym niemieckie. Realizacja polityki wojewody wołyńskiego Henryka Józewskiego spotkała się również z silnym oporem ze strony niektórych polskich partii politycznych, a zwłaszcza Narodowej Demokracji. Jednak mimo tych przeszkód, stosunki polsko - ukraińskie na Wołyniu w okresie sprawowania funkcji wojewody przez Henryka Józewskiego należy uznać za poprawne, w porównaniu z sytuacją, jaka panowała w Małopolsce Wschodniej. Do wybuchu wojny polsko - niemieckiej w 1939 r. nie doszło jednak do normalizacji stosunków polsko - ukraińskich. W marcu 1938 r. odwołano z Wołynia Henryka Józewskiego. Nowy wojewoda zniósł nauczanie języka ukraińskiego w szkołach polskich, usuwał Ukraińców z administracji, popierał akcję polonizacyjną na Wołyniu na wzór akcji rozpoczętej na Chełmszczyźnie. W ten sposób polityka porozumienia z Ukraińcami, jaką prowadził wojewoda Józewski, została przerwana. Wywołało to zadrażnienia w stosunkach polsko - ukraińskich, narastał wrogi i agresywny stosunek Ukraińców do ludności polskiej. W toku kampanii wrześniowej żołnierze narodowości ukraińskiej byli naogół lojalni wobec państwa polskiego. Dopiero w końcowym okresie kampanii, kiedy działania wojenne zbliżyły się do wschodnich obszarów Polski, i wyraźnie zarysowała się klęska armii polskiej, ujawniła się ich wroga antypolska postawa. Wobec wkraczających na tereny Polski Niemców i Sowietów ludność ukraińska okazywała wyraźną sympatię. Nie ulega wątpliwości, że taki stosunek Ukraińców do Polaków wynikał tak z błędnej polityki polskiego rządu w stosunku do Ukraińców, jak i z intensywnej antypolskiej agitacji niemieckiej i sowieckiej.

Okupacja sowiecka. 

Po klęsce wrześniowej 1939 r., na podstawie układu Ribbentrop - Mołotow, całość Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej znalazła się pod okupacją sowiecką. Sytuacja ludności polskiej na Wołyniu stała się niezwykle trudną. Polacy traktowali wkraczające wojska i władze sowieckie jako okupantów. Natomiast znaczna część ludności ukraińskiej, w początkowym okresie, pozytywnie odnosiła się do władzy sowieckiej. Uprzywilejowana względem Ukraińców pozycja Polaków na Wołyniu w okresie międzywojennym stanowiła doskonałą pożywkę do wywołania nastrojów antypolskich. Z całą siłą wystąpiły konflikty narodowościowe i klasowe, podsycane przez miejscowych Ukraińców oraz propagandę sowiecką. Wytworzyła się swoista atmosfera wrogości wynikająca z utożsamiania niesprawiedliwości społeczno - narodowej (tzw. "polskiego jarzma") z pojęciem Polski. Ukraińcy denuncjowali Polaków przed władzami sowieckimi, rozpoczął się terror i prześladowania ludności polskiej. Jesienią i zimą 1939 r. miały miejsce aresztowania wyższych urzędników państwowych i samorządowych, oficerów, funkcjonariuszy policji, przywódców politycznych i kierowników organizacji społecznych oraz ziemian i właścicieli większych przedsiębiorstw. Wiosną 1940 r. rozpoczęto realizację szczegółowo opracowanego planu deportacji obywateli polskich w głąb Związku Sowieckiego pod hasłem usunięcia z terenów Wołynia "elementów niebezpiecznych" i "elementów antysowieckich". Pierwsza deportacja odbyła się 10 lutego 1940 r. i objęła urzędników i pracowników państwowych, sędziów, prokuratorów, funkcjonariuszy policji, służbę leśną oraz osadników wraz z rodzinami. W drugiej deportacji przeprowadzonej 13 kwietnia 1940 r. wywieziono zamożniejszych włościan, oficjalistów dworskich, ludność pasa nadgranicznego, rodziny wojskowych i policjantów, rodziny uwięzionych poprzednio funkcjonariuszy państwowych i samorządowych, działaczy społecznych oraz rodziny ziemian. Wśród wywiezionych przeważały kobiety i dzieci. W ramach trzeciej deportacji, jaka miała miejsce na przełomie czerwca i lipca 1940 r. wywieziono głównie uchodźców z zachodnich i centralnych województw Polski. Tuż przed wybuchem wojny sowiecko - niemieckiej, w czerwcu 1941 r. przeprowadzono czwartą deportację, która objęła inteligencję zawodową, wykwalifikowanych robotników i kolejarzy oraz rodziny aresztowanych w drugim roku okupacji sowieckiej. Trudno jest ustalić dokładną liczbę deportowanej w głąb Związku Sowieckiego ludności z Wołynia. Z dokumentacji waszyngtońskiej opublikowanej w 1943 r. wynika, że z Wołynia deportowano około 150.000 osób. Planowa i konsekwentnie przeprowadzona deportacja ludności polskiej miała na celu usunięcie z Wołynia politycznie świadomego elementu polskiego, uważanego za potencjalną opozycję wobec planów sowieckich przyłączenia tych ziem do Ukrainy sowieckiej. Nastroje prosowieckie ludności ukraińskiej trwały krótko, bowiem represje ze strony władzy sowieckiej objęły nie tylko Polaków ale także Ukraińców. Nacjonaliści ukraińscy, którzy z zadowoleniem przyjęli klęskę państwa polskiego, spotkali się z brutalnym prześladowaniem. Narastały tendencje antysowieckie o wyraźnym zabarwieniu nacjonalistycznym, które zaczęły obejmować coraz szersze rzesze ludności ukraińskiej. Coraz więcej zwolenników zaczęła uzyskiwać Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN). Władze sowieckie tępiły wszelkie przejawy dążeń narodowo - niepodległościowych Ukraińców. Zabroniono działalności ukraińskich partii i organizacji, które legalnie działały na Wołyniu w okresie międzywojennym. Dążono zdecydowanie do zsowietyzowania tzw. "Ukrainy Zachodniej", jej politycznego i społecznego ujednolicenia z "Ukraińską Republiką Sowiecką". Wszystko to wpłynęło na stopniowe wygasanie sympatii Ukraińców do władzy sowieckiej. Główni przedstawiciele ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego, a przede wszystkim działacze OUN, opuścili tereny Małopolski Wschodniej i Wołynia i schronili się na terenach okupowanych przez Niemców. W tym czasie istniały dwie frakcje OUN: jedna pod kierownictwem płka Andreja Melnyka, grupująca wokół siebie działaczy tzw. "starej generacji", i druga - kierowana przez Stepana Banderę skupiająca członków tzw. "młodej generacji", bezkompromisowych niepodległościowców. Obie powyższe frakcje były nastawione zdecydowanie antypolsko. Na terenie III Rzeszy działacze OUN znaleźli schronienie i opiekę. W Niemczech pod kierownictwem Abwehry szkolono kadry OUN do przyszłych zadań dywersyjnych i wywiadowczych. Korzystając z pomocy Abwehry kierownictwo OUN - Bandery tworzyło własne, konspiracyjne organizacje, przygotowywane do przejęcia administracji na Ukrainie po wkroczeniu tam Niemców. Przeszkolone kadry wywodzące się z obu ugrupowań, pod kierownictwem niemieckiego wywiadu już od grudnia 1940 r. prowadziły na terytorium sowieckiej Ukrainy aktywną działalność terrorystyczną i rozpoznawczo - dywersyjną, wykorzystując w tym celu pomoc działaczy OUN znajdujących się w głębokim podziemiu na tych terenach. Podejmując tę działalność kierownictwo OUN liczyło na to, że pod protektoratem Niemiec hitlerowskich można będzie utworzyć "soborną samostijną" Ukrainę. Politycy ukraińscy tworzący propolski odłam centroprawicowego Ukraińskiego Zjednoczenia Narodowo - Demokratycznego ("UNDO - Ukrajinśkie Nacjonalne Demokratyczne Objednannia") oraz Petlurowcy pozostali w cieniu i nie mieli początkowo wpływu na przebieg wydarzeń. Tworzenie polskiego podziemia na terenach okupowanych przez Związek Sowiecki było szczególnie utrudnione. Sowieci rozbudowali gęstą sieć organów NKWD, rozwinęli przy pomocy miejscowych Ukraińców wnikliwą obserwację ludności, a także zatrudnili licznych dobrze płatnych konfidentów, wśród których nie brakowało niestety Polaków. Powołane przez NKWD komitety domowe (tzw. "domuprawy") i dozorcy dzień i noc śledzili prywatne mieszkania, ruch na drogach i ulicach oraz kontrolowali lokatorów. Stwarzało to niezwykle trudne warunki pracy konspiracyjnej. Organizatorzy konspiracji zmuszeni byli stale zmieniać miejsca pobytu aby uchronić się przed denuncjacją i aresztowaniem. Duże trudności sprawiała sprawa legalizacji i ustalenia alibi, bowiem każdy mieszkaniec musiał mieć dowód osobisty, wydany przez władze sowieckie (tzw. "paszport"), a ten był ściśle ewidencjonowany. W tych warunkach z trudem zorganizowana siatka konspiracyjna ZWZ została stosunkowo szybko rozpoznana. NKWD w szczegółach orientowała się w strukturze organizacyjnej ZWZ i sieci łączności konspiracyjnej. W połowie 1940 r. rozpoczęły się masowe aresztowania, które całkowicie sparaliżowały działalność konspiracyjną ZWZ na Wołyniu, i do końca okupacji sowieckiej nie udało się jej odbudować. Aresztowani Polacy ginęli w więzieniach i łagrach sowieckich - niewielu tylko przeżyło wojnę i powróciło do kraju. W czerwcu 1941 r., już po wybuchu wojny niemiecko - sowieckiej, organa NKWD zdążyły jeszcze dokonać masowych egzekucji Polaków w więzieniach w Kowlu, Włodzimierzu Wołyńskim, Łucku i Równem, w wyniku których zginęło około 5 tysięcy więźniów. W ciągu dwóch lat okupacji sowieckiej na Wołyniu dokonały się olbrzymie zmiany demograficzne, społeczne, ekonomiczne i polityczne. Ludność polska poniosła duże straty, przede wszystkim straty jakościowe, które powstały na skutek represji i eksterminacji najbardziej patriotycznych grup ludności polskiej. 

Początek okupacji niemieckiej. 

Wybuch wojny sowiecko - niemieckiej Ukraińcy powitali z entuzjazmem, bowiem liczyli na niepodległość Ukrainy. Po zajęciu przez Niemców Lwowa utworzyli rząd ukraiński. Ale szybko rozczarowali się. Niemcy rozwiązali ten rząd, a włączenie Małopolski do Generalnego Gubernatorstwa, oddanie Odessy i Podola Rumunom i utworzenie dla pozostałych ziem ukraińskich Reichskomisariatu o bardzo ograniczonym samorządzie ukraińskim, zupełnie przekreśliło nadzieje na niepodległe państwo ukraińskie. Niemcy będąc u szczytu powodzenia w wojnie ze Związkiem Sowieckim nie spełnili obietnic, nie zgodzili się na utworzenie niepodległego państwa ukraińskiego lecz przystąpili konsekwentnie do realizacji polityki wschodniej Hitlera, której założeniem była gospodarcza eksploatacja ziem Ukrainy. Stąd też nie rozwiązano kołchozów, ustalono wysokie kontyngenty rolne egzekwowane z całą bezwzględnością, tępiono wszelkie dążenia niepodległościowo - narodowe. Ukraina stała się terenem grabieżczej eksploatacji gospodarczej dla potrzeb wojny oraz źródłem siły roboczej dla przemysłu i rolnictwa III Rzeszy. Świadczą o tym dobitnie słowa, jakie Reichskomisarz Ukrainy Erich Koch obejmując władzę powiedział do swych komisarzy w Równem: "...Naszym zadaniem jest, nie zważając na względy uczuciowe czy majątkowe Ukraińców, wypompować z Ukrainy wszystko. Moi panowie, oczekuję od was absolutnej bezwzględności w stosunku do miejscowej ludności." W systemie okupacyjnym ucisk i terror zastosowano nie tylko wobec Polaków ale także i Ukraińców. Jedno tylko co okupant niemiecki pozostawił w rękach ukraińskich - to dość szerokie pole do walki z Polakami. Trzeba przyznać, że tę możliwość nacjonaliści ukraińscy w pełni wykorzystali. W swojej polityce narodowościowej na Wołyniu Niemcy wykorzystywali zaostrzające się przeciwieństwa między Polakami i Ukraińcami. W tym celu rozpalali waśnie i antagonizmy polsko - ukraińskie, a następnie stosując zasadę divide et impera, starali się wygrywać konflikty między Polakami i Ukraińcami, aby w ten sposób neutralizować walkę wyzwoleńczą obu narodów. Uważali, że Ukraińcy są szczególnie przydatni, aby stanowić przeciwwagę w stosunku do Polaków. Wykorzystując Ukraińców w tworzonych przez siebie formacjach policyjnych, zamierzali przy ich pomocy zapewnić względny spokój na okupowanych terenach. Na początku wojny niemiecko - sowieckiej w ślad za armią niemiecką przesuwały się t.zw. pochodowe grupy OUN - Bandery. Były one przygotowywane w okresie poprzedzającym wybuch wojny i liczyły od 3 do 5 tysięcy ludzi. Utworzono z nich trzy większe zgrupowania : "Piwnicz", "Centr" i "Piwdeń", składające się z małych 7 - 12 osobowych grup operacyjnych. Grupy operacyjne zgrupowania "Piwnicz" pod kierownictwem Mykoły Kłymyszyna miały osiągnąć rejon Kijowa, zgrupowania "Centr", któremu przewodził Mykoła Łemyk (Senyszyn) - rejon Charkowa, a grupy operacyjne zgrupowania "Piwdeń" pod kierownictwem Zinowija Matły i M. Riczky miały dotrzeć do rejonu Odessy i Krymu. Ponadto została wydzielona specjalna grupa operacyjna w składzie 15 osób, której zadaniem było możliwie jak najszybsze osiągnięcie Lwowa i ogłoszenie tam niepodległości państwa ukraińskiego. Na wschód wyruszyły także trzy grupy OUN - Melnyka. Pierwsza - w kierunku na Dubno, Żytomierz, Kijów, Połtawę i Charków - wymaszerowała z Chełmszczyzny w dwóch częściach: z Hrubieszowa pod przewodnictwem Ihora Szumśkoho i Jewhena Szulhy trasą prowadzącą przez południowy Wołyń na granicy z Galicją oraz z Włodawy pod kierownictwem Fedora Polowoho trasą przez północny Wołyń na granicy z Polesiem. Trasa drugiej grupy - środkowej, pod kierownictwem D. Sampary, prowadziła przez Proskurów, Winnicę, Umań, Kirowograd, Dnipropetrowsk, Donbas. Trzecia grupa - południowa, pod kierownictwem Bohdana Sirećkoho, wyszła s Winnicy w kierunku na Bałtę, Odessę, Mykołajew, gdzie połączyła się z grupą Oresta Masikewycza przybyłą z Rumunii, i miała przesuwać się wzdłuż wybrzeża morza Czarnego w kierunku na Kubań. Niektóre pochodowe grupy wyruszyły już 22 czerwca 1941 r., a więc w pierwsze dni wojny, inne nieco później w zależności od postępu wojsk niemieckich. Zadaniem ich było przejmowanie całej władzy w swoje ręce, poprzez tworzenie administracji w miastach i wsiach, i ujęcie całokształtu życia gospodarczego, kulturalnego, cerkiewnego i t.p. Chodziło zatem o zorganizowanie administracji ukraińskiej i postawienie Niemców przed faktem dokonanym. Członkowie grup pochodowych zaopatrzeni zostali w podrobione dokumenty lub przepustki służby propagandy Wehrmachtu. Na osiągniętym terenie organizowali milicję ukraińską oraz miejscową administrację, tworząc w ten sposób niezależną w zasadzie administrację ukraińską. Członkowie grup pochodowych rzadko zajmowali ważne stanowiska w administracji. Ich rola polegała głównie na pobudzaniu ludności miejscowej do pracy organizacyjnej. Szeroko prowadzona agitacja wzywała Ukraińców do obejmowania stanowisk w urzędach i prowadzenia działalności na rzecz samostijnej Ukrainy. Cel ten został w pełni osiągnięty. Wielu włączyło się do działalności administracyjnej i społecznej oraz wstąpiło do OUN. W działalności grup pochodowych wystąpiła ostra rywalizacja między grupami OUN - Bandery i OUN - Melnyka. OUN - Bandery starała się opanować nacjonalistyczny ruch ukraiński. W celu niedopuszczenia członków grup pochodowych OUN - Melnyka na tereny Ukrainy stosowano terror i zabójstwa. Na przykład, pod Sokalem banderowcy zlikwidowali całą grupę pochodową OUN - Melnyka, która pod kierownictwem Ihora Szubśkoho i Jewhena Szulhy szła na Wołyń. Na początku Niemcy nie orientowali się co do charakteru działalności grup pochodowych OUN - Bandery. Uważali tę działalność za pozytywną, bowiem zapewniało to utrzymanie porządku na zajętych terenach. Ale szybko zorientowano się, że działalność tych grup przebiega według dobrze przemyślanego i przygotowanego planu, zmierzającego do przejęcia administracji terenowej oraz kontroli nad milicją. Było to sprzeczne z interesami polityki niemieckiej na Ukrainie. Już 14 sierpnia 1941 r. niemieckie organa władzy donosiły, że pochodowe grupy OUN - Bandery intensywnie rozwijają swoją propagandową działalność na rzecz "utworzenia niezależnego i sobornego państwa ukraińskiego (...) starają się przenikać do politycznej administracji i podejmują próby rozbudzenia wśród ludności dążeń do idei niezależnej i suwerennej Ukrainy". Na jesieni 1941 r. radykalnie zmienił się stosunek Niemców do działalności ukraińskich nacjonalistów na zajmowanych terenach. Nastąpiły masowe aresztowania członków grup pochodowych i ujawnionych działaczy OUN. 17 września 1941 r. sztab niemieckiej grupy armii "Południe" wydał rozkaz aresztowania i odstawienia do dyspozycji lwowskiego SD wszystkich agentów Bandery działających w ramach grup pochodowych. Nie wszystkich członków grup pochodowych aresztowano. Wielu z nich nadal działało tworząc nielegalne komórki OUN. Odegrały one ważną rolę w organizowaniu ukraińskiego nacjonalistycznego podziemia i oddziałów zbrojnych UPA. W pierwszym roku wojny niemiecko - sowieckiej nacjonaliści ukraińscy popierali Niemców. Na początku 1942 r. banderowcy rozrzucali ulotki, w których wzywali całe społeczeństwo Wołynia do podtrzymywania Niemców materialnie i moralnie w wojnie z bolszewikami. Przywódcy ukraińskich nacjonalistów konsekwentnie utrzymywali orientację niemiecką, uważając takie stanowisko za nakaz ukraińskiej racji stanu. Świadczy o tym wypowiedź dr praw Wołodymyra Horbowoho, który zapytany czy wobec faktów świadczących o negatywnym stosunku Niemców do sprawy niepodległości Ukrainy, zamierzają zrewidować swój stosunek do Niemców, odpowiedział kategorycznie i z naciskiem "(...) że ukraińskie społeczeństwo będzie nadal konsekwentnie popierać Niemców i utrzymywać orientację niemiecką, choćby nawet (...) po zajęciu Ukrainy Sowieckiej nastąpiły poważne represje i prześladowania ukraińskiego ruchu niepodległościowego. (...) Objawy niechęci i rozczarowania są oczywiście nieuniknione, ale obowiązkiem odpowiedzialnych przywódców będzie właśnie oddziaływanie na społeczeństwo w kierunku powściągnięcia wszelkich nieprzyjaznych wobec Niemców wystąpień.". Niezaspokojenie narodowych i niepodległościowych aspiracji Ukraińców, bezwzględna polityka gospodarcza doprowadzająca ludność do nędzy oraz krwawy terror stosowany przez niemieckie władze bezpieczeństwa i administracji wobec opornych doprowadziły do tego, iż w 1942 r. Ukraińcy zaczęli odnosić się do Niemców coraz bardziej nieprzychylnie. Wszystko to nie miało jednak wpływu na zmianę nastrojów antypolskich ze strony ukraińskiej. Większość Ukraińców uważała Polaków za najbliższego i najgroźniejszego wroga w dążeniu do niepodległości Ukrainy. Wśród umiarkowanych kół polityków ukraińskich można było zauważyć chęć rozpoczęcia poważnych rozmów w sprawie uzgodnienia w pewnym zakresie wspólnej polityki wobec Niemców. Świadczy o tym fakt przyjazdu w połowie października 1941 r. do Warszawy dr Borysa Lewyćkiego, ukraińskiego pisarza politycznego, jako oficjalnego przedstawiciela OUN dla przeprowadzenia rozmów z przedstawicielami polskich organizacji niepodległościowych. W swoich wypowiedziach ubolewał nad tym, że oficjalne czynniki ukraińskie poszły w pełni na koncepcje niemieckie. Jego pełnomocnictwa nie były zbyt obszerne, obiecywał na razie spowodowanie zmiany nastrojów wśród ludności ukraińskiej wrogo nastawionej do Polaków. Warunkiem miało być zaprzestanie nagonki antyukraińskiej oraz przyjęcie w przyszłych pertraktacjach założenia, że powinna powstać niepodległa Ukraina. Niestety, do żadnych wiążących ustaleń w tym zakresie nie doszło. 

Nacjonalistyczny ruch ukraiński na Wołyniu w latach 1941-1943. 

Utworzenie Ukraińskiej Powstańczej Armii. 

Po wybuchu II wojny światowej kierownictwo OUN całą swoją działalność ukierunkowało na utworzenie "Sobornej samostijnej Ukrainy" pod protektoratem Niemiec. Liczni członkowie OUN, przeszkoleni w niemieckich wojskowych szkołach wywiadowczych, prowadzili na terenach Ukrainy Sowieckiej aktywną działalność dywersyjną i terrorystyczną korzystając z pomocy członków OUN będących w głębokiej konspiracji na terenie Zachodniej Ukrainy. Nie czekając na rozporządzenia niemieckich władz wojskowych nacjonaliści ukraińscy począwszy od końca czerwca 1941 r. organizują własną administrację terenową oraz milicję. W krótkim czasie powstają rejonowe i powiatowe urzędy, a nawet wojewódzki urząd w Równem. Od października 1941 niemiecka administracja stopniowo podporządkowywała sobie administrację terenową, a od 1942 r. przejęła całą władzę w swoje ręce. Rozwiązaniu uległa także milicja ukraińska. Część działaczy OUN objęła stanowiska w administracji tworzonej przez Niemców, natomiast członkowie OUN będący funkcjonariuszami rozwiązanej milicji ukraińskiej weszli w skład zorganizowanej pod dowództwem niemieckim policji ukraińskiej. Spośród ukraińskich politycznych kierunków największą działalność na Wołyniu rozwijała OUN - Bandery. Pod silnym wpływem tego ruchu była szczególnie milicja ukraińska, a potem policja ukraińska w służbie niemieckiej. 

Grupa OUN - Melnyka realizowała na Wołyniu te same cele i zamierzenia, jakie przyświecały OUN - Bandery, jednak z uwagi na brak inicjatywy jej działalność i wpływy były znacznie mniejsze. Znaczną aktywność rozwinęła grupa UNR pod kierownictwem Liwyćkoho, ale uzyskała poparcie jedynie wśród nielicznych byłych oficerów Ukraińskiej Narodowej Armii 1918 - 1920 r. Petlury oraz wśród części prawosławnego duchowieństwa. Masy ukraińskie obojętnie odnosiły się do tego ruchu. Z kolei, prawicowo - konserwatywna partia związana z byłym hetmanem Skoropadśkym znalazła poparcie przede wszystkim wśród ludzi starszych wiekiem i wśród miejscowej inteligencji. Bardzo małe zainteresowanie tym ruchem ze strony młodego pokolenia Ukraińców powodowało stopniowe schodzenie ze sceny politycznej tej partii. Jedyną siłą na Wołyniu zdolną do działania była OUN - Bandery. Grupa OUN - Melnyka, związana z Niemcami, nie miała takich możliwości, była wyrazem rozłamu występującego w niepodległościowym ruchu ukraińskim. Pozostałe ugrupowania ukraińskie miały bardzo małe perspektywy na odegranie zauważalnej roli w walce o niepodległą Ukrainę. Podobną ocenę możemy znaleźć w meldunku władz niemieckich z dnia 14.11.1941 r. o sytuacji i nastrojach na Wołyniu. Po wprowadzeniu na Wołyniu administracji niemieckiej i rozwiązaniu ukraińskich urzędów i milicji nastroje ludności ukraińskiej ulegały stopniowej zmianie. Dążenia do samostijnej Ukrainy stają się coraz bardziej wyraźne. 

OUN - Bandery przeszła do podziemia i rozpoczęła przygotowania do powstania. W różnych rejonach Wołynia pojawiają się uzbrojone grupy nacjonalistów ukraińskich, początkowo nieliczne, które z czasem rozrastają się do większych oddziałów. Już na początku wojny niemiecko - sowieckiej w 1941 r. powstały pierwsze zbrojne oddziały nacjonalistów ukraińskich organizowane przez Tarasa Borowcia ps. "Taras Bulba" na lesisto - bagnistych terenach północno - wschodniego Wołynia i Polesia. W wielkim trójkącie Bobrujsk, Homel, Korosteń pozostało po przejściu frontu dużo porzuconej broni oraz wiele mniejszych i większych oddziałów Armii Czerwonej. Znaczne siły rozbitej dywizji znajdowały się w dużym kompleksie lasów w rejonie Olewsk - Zwiahel. Oddziały Tarasa Bulby przystąpiły do zwalczania pozostałości grup wojsk sowieckich na tym terenie i po długich walkach 21.8.1941 r. zdobyły Olewsk. Utworzono ukraińską administrację i milicję, zorganizowano Ukraińską Powstańczą Armię pod nazwą "Poliska Sicz". Szefem Sztabu "Poliskiej Siczy" został płk Petro Smorodśkyj. W Olewsku rozmieszczono dowództwo "Siczy" oraz zorganizowano szkołę podoficerską. Od połowy sierpnia do połowy listopada 1941 r. Olewsk był prawdziwą stolicą wolnej "republiki" ukraińskiej. Niemców w tym rejonie jeszcze nie było. Do "Poliskiej Siczy" zgłaszali się liczni ochotnicy. Utworzono pięć kureni: klesowski, garnizonowy w Olewsku, olewski (lotny), rokitnowski i ludwipolski oraz oddziały milicji. Siły "Poliskiej Siczy" liczyły w tym czasie (razem z oddziałami milicji) około 10 tysięcy uzbrojonych ludzi. Siłami tymi zwalczano pozostałe w terenie grupy żołnierzy Armii Czerwonej. Tej walce Niemcy przypatrywali się spokojnie. Było im bowiem na rękę zniszczenie sił Armii Czerwonej, które pozostały na zapleczu frontu. W końcu 1941 r. Niemcy wprowadzili na tych terenach swoją administrację i 15 listopada 1941 r. rozwiązali "Poliską Sicz". Na jej miejsce powołano w Sarnach Okręgową Komendę Ukraińskiej Milicji, a zorganizowane oddziały UPA weszły w skład oficjalnej policji. Dowódcy kureni "Poliskiej Siczy" wstąpili na służbę do niemiecko - ukraińskiej policji zorganizowanej przez okupanta niemieckiego. Komendantem Okręgowej Komendy Ukraińskiej Policji został Taras Boroweć, a jego zastępcą - sotnyk Dytkewycz. W Sarnach zorganizowano szkołę podoficerską, która w rzeczywistości była szkołą przygotowującą kadry dla UPA. Niemcy ustalili normy: 1 policjant na 100 mieszkańców, według których należało organizować oddziały policji. Jednak Boroweć nie przestrzegał ustalonych norm, stąd też znacznie rozbudowano tworzone oddziały. W każdym większym miasteczku utworzono garnizon w sile 1 - 2 batalionów, a w każdej większej wsi stacjonowały 1 - 2 sotnie policji. Niemcy nie zawsze orientowali się co do liczebności organizowanych oddziałów. Oddziały policji tworzyły jednolitą organizację, oficjalnie podporządkowaną Okręgowej Komendzie w Sarnach, a faktycznie - Głównej Komendzie Poleskiej Siczy UPA, która nie zaprzestała działalności lecz przeszła do konspiracji. Legalność działania policji zaakceptowana została początkowo przez Ostkomendanturę w Sarnach, a następnie przez sztab 113 dywizji piechoty w Równem. Oddziały zorganizowanej policji wykorzystane zostały przez Niemców w pierwszym rzędzie do oczyszczenia terenów północno - wschodniego Wołynia z grup żołnierzy Armii Czerwonej i dywersantów pozostałych za linią frontu. Latem 1942 r. sytuacja na Wołyniu uległa zaostrzeniu. Niemcy zaczęli siłą egzekwować wyznaczone wysokie kontyngenty i przeprowadzać łapanki ludzi na roboty do Niemiec. Przeciwko opornym stosowano ostre represje, włącznie do niszczenia całych wsi. Okupant rozpoczął bezwzględny rabunek ekonomiczny na terenach Wołynia. Wywołało to opór ze strony ludności i uaktywnienie działalności podziemnych organizacji nacjonalistów ukraińskich. Znaczna część policji ukraińskiej, podporządkowana Okręgowej Komendzie Policji w Sarnach, wraz z jej komendantem Tarasem Borowciem, przeszła do Poliskiej Siczy UPA i wystąpiła zbrojnie przeciwko administracji niemieckiej. W tym czasie miały miejsce liczne napady i morderstwa także na pojedynczych rodzinach polskich. Taktyka oddziałów Poliskiej Siczy UPA w tym okresie polegała m. in. na rozczłonkowaniu sił i utworzeniu małych grup po 5 - 10 ludzi, które w razie potrzeby łączyły się w większe oddziały (np. sotnie) dla wykonania określonego zadania. Sztab dowództwa UPA T. Bulby przeniesiony został do leśniczówki 5 km na płn. - wsch. od m. Korzec. Nowym szefem sztabu został Leonid Szczerbatiuk "Zubatyj". Od samego początku zaistniałego konfliktu Boroweć zapewniał władze niemieckie o neutralności co do działań Niemiec przeciwko Rosji Sowieckiej, w wypadku zaniechania represji przeciw ludności ukraińskiej. W połowie sierpnia 1942 r. w trójkącie: Olewsk, Rokitno, Horodnica pojawił się oddział partyzantki sowieckiej Miedwiediewa, liczący około 200 ludzi. We wrześniu 1942 r. w Starej Hucie doszło do rozmów przedstawicieli oddziału Miedwiediewa z Tarasem Bulbą. Ze strony sowieckiej w rozmowach uczestniczyło pięć osób na czele z ppłk. A. Łukinem i kpt. Breżniewem. Stronę ukraińską reprezentowali: Boroweć "T. Bulba", Szczerbatiuk "Zubatyj", Baraniwśkyj, Rybaczok "Kwasza" i Pyłypczuk. Strona sowiecka wysunęła następujące warunki: skoordynowanie działań UPA z planami sowieckimi i połączenie się z Armią Czerwoną, powstrzymanie antysowieckiej propagandy, rozpoczęcie na szeroką skalę wspólnych działań przeciwko Niemcom. W odpowiedzi Bulba oświadczył, że UPA nie wejdzie w skład cudzej armii stanowi bowiem suwerenną siłę zbrojną; można mówić jedynie o wspólnych akcjach, a także o dotrzymaniu neutralności ze strony UPA. Rozmowy nie doprowadziły do zdecydowanych rostrzygnięć, przerwano je w grudniu 1942 r. Uzgodniono jedynie neutralność obu stron i ustalono hasła. Niemcy zaniepokojeni kontaktami i rozmowami przedstawicieli UPA z sowiecką partyzantką dążyli także do rozmów z UPA. Do pierwszych rozmów doszło 21.11.1942 r. we wsi Moskwinia (rejon Bereźne). Ze strony niemieckiej w rozmowach uczestniczył szef służby bezpieczeństwa na Wołyń i Polesie - Putz oraz gebietskomisarz Równego - Bayer. W rozmowach tych Niemcy dążyli do osiągnięcia określonego kompromisu ze stroną ukraińską. Starali się wykorzystać polityczne zróżnicowanie wśród samych Ukraińców, a także umiejętnie pobudzać wrogie nastroje w stosunkach polsko - ukraińskich. Putz zaproponował Bulbie stanowisko referenta do walki z partyzantką, przy czym ludzie z oddziałów UPA mieli być włączeni do istniejących formacji niemieckiej policji. Bulba domagał się z kolei zwolnienia wszystkich ukraińskich więźniów politycznych, jako pierwszy akt dobrej woli ze strony niemieckiej. Podkreślał, że UPA nie jest w czynnej walce z Niemcami, a taki stan rzeczy jest tylko wymuszoną samoobroną. Nie uważają Niemców za wroga Ukrainy a tylko jako tymczasowego okupanta. Propozycje niemieckie sprowadzały się w sumie do: wstrzymania wrogiej propagandy przeciwko Niemcom i skierowania jej przeciw bolszewikom; wyprowadzenia UPA z podziemia i przeformowania jej na formację półwojskową współpracującą w systemie wojsk niemieckich; pomaganiu w zlikwidowaniu dywersyjnych sił sowieckich. W zamian tego Niemcy zobowiązali się do wstrzymania represji przeciw ludności ukraińskiej. Kontrpropozycje strony ukraińskiej obejmowały następujące postulaty: wstrzymanie represji przeciw ludności ukraińskiej i zwolnienie wszystkich ukraińskich więźniów politycznych; uznanie suwerennej republiki ukraińskiej; odwołanie cywilnej administracji niemieckiej i przekazanie władzy administracji ukraińskiej; wstrzymanie ekonomicznego rabunku Ukrainy. Warunki sformułowane przez stronę ukraińską nie mogły być, ze zrozumiałych względów, przyjęte na szczeblu stron prowadzących rozmowy. Stąd też nie osiągnięto porozumienia i rozmowy w końcu grudnia 1942 r. zostały przerwane. W połowie 1942 r. dowództwo Poliskiej Siczy UPA czyniło próby nawiązania kontaktów z polskimi podziemnymi organizacjami na Wołyniu w celu unormowania stosunków polsko - ukraińskich na czas wojny. Pośrednikiem między UPA a polską organizacją podziemną w Równem był znany działacz na Wołyńskim Polesiu - Bronisław Chodorowski. Do rozmów jednak nie doszło. Działalność OUN - Bandery w okresie zimy 1941 - 1942 r. polegała głównie na informowaniu społeczeństwa ukraińskiego o wydarzeniach oraz szerzeniu idei walki o wolną i niepodległą Ukrainę. W tym celu utworzono specjalną służbę informacyjną, docierając do wszystkich warstw ludności, do najmniejszej wioski włącznie. Przyniosło to wyniki - przybywało członków OUN. Szczególnie szerokie odbicie działalność informacyjno - propagandowa OUN - Bandery znalazła wśród młodzieży, dla której organizacja prowadziła tajne przygotowania o charakterze politycznym i wojskowym. Członkowie OUN - Bandery otrzymali polecenie zbierania pozostawionej przez Armię Czerwoną broni i amunicji i przenoszenia jej do ukryć. W sprawach związanych z organizacją administracji terenowej skierowano wysiłek na usuwaniu pracowników nie odpowiadających OUN i zastępowaniu ich zaufanymi ludźmi. Niezadowolenie ludności ukraińskiej z prowadzonej przez okupanta polityki na Wołyniu, która uległa zaostrzeniu, narastało. Przybierało ono różne formy od prostego pasywnego oporu, jak np. odmowa wykonywania nakazów okupanta, do zbrojnych napadów na administrację, majątki zarządzane przez Niemców i t.p. W marcu 1942 r. Niemcy przeprowadzili szeroko zakrojoną akcję przeciwko OUN - Bandery. Aresztowano wielu członków tej organizacji w Równem, Krzemieńcu i innych miastach Wołynia. Jednak działalność OUN - Bandery nie została przerwana - przeniosła się na tereny poza większe miasta Wołynia. Wiosną 1942 r. w lesisto - bagnistych rejonach północnego Wołynia zaczęły się pojawiać uzbrojone grupy samoobrony OUN - Bandery. Tworzyli je początkowo prześladowani przez Niemców, zbiegli nacjonaliści ukraińscy. Organizacją tych grup zajmowało się obwodowe kierownictwo OUN - Bandery, na czele którego stał Ostap Tymoszczuk. Kierownictwo to, uprzedzone o mającej nastąpić akcji niemieckiej, tuż przed aresztowaniami przeniosło się z Równego do błotnistego rejonu między Sarnami i Pińskiem. W kwietniu 1942 r. na II Konferencji OUN - Bandery podjęto szereg decyzji mających na celu nasilenie działalności rewolucyjnej i przygotowanie do utworzenia powstańczej armii. Podstawę przyjętych rezolucji stanowił akt ogłoszenia państwa ukraińskiego 30 czerwca 1941 r., oceniony jako przejaw woli narodu ukraińskiego do niepodległości. Na konferencji zdecydowano o konieczności dążenia do połączenia wszystkich wojskowych i politycznych sił działających na Ukrainie. Z zadaniem utworzenia większych formacji zbrojnych Centralny Prowid OUN - Bandery wysłał na Wołyń Wasyla Sydora, członka prowodu. Na początku października 1942 r. na terenie powiatu sarneńskiego zorganizowane zostały dwa pierwsze oddziały UPA: "Ostapa" - Serhija Kaczynśkoho i "Dowbeszky - Korobky" - Iwana Perehijniaka. W następnych tygodniach utworzono kolejne oddziały w rejonie Kołek, Pustomyta i Krzemieńca. W ten sposób, jesienią 1942 r. OUN - Bandery dysponowała uzbrojonymi oddziałami liczącymi ponad 600 ludzi, które stały się zalążkiem przyszłej powstańczej armii. Utworzone oddziały otrzymały rozkaz prowadzenia walki z Niemcami tylko wtedy, gdy będzie to nieodzowne. Na początku ich działalność ograniczyła się do napadów na niemieckie składy żywnościowe, folwarki będące pod zarządem niemieckim i inne obiekty przemysłu żywnościowego. Pod koniec 1942 r. OUN - Bandery, a także OUN - Melnyka nasiliły znacznie swoją podziemną działalność. Na III Konferencji kierowniczej kadry OUN, która odbyła się 17 - 21.02.1943 r. OUN - Bandery przyjęła nazwę OUN - SD (Samostijnykiw - Derżawnykiw). Zdecydowanie wystąpiono przeciwko udziałowi Ukraińców w niemieckich siłach zbrojnych. Postanowienia konferencji określały także stosunek do władzy sowieckiej. W wypadku powrotu Sowietów na ziemie ukraińskie OUN - SD postanowiła kontynuować walkę o wolną Ukrainę. Oznaczało to przejście do otwartej opozycji względem władz niemieckich i władzy sowieckiej, a także przejście od podziemnego sprzeciwu wobec okupantów do otwartej walki zbrojnej. OUN - SD już zimą 1942 - 1943 r. wyraźnie czyniła przygotowania do powszechnego zbrojnego wystąpienia. Cały swój wysiłek skierowano na działalność wojskową. Głównymi ośrodkami w jakich prowadzone były prace związane z gromadzeniem uzbrojenia, opracowaniem planów mobilizacyjnych, a także szkoleniem kadr wojskowych były powiaty: Łuck, Dubno, Równe, Włodzimierz Wołyński i Krzemieniec. Prace powyższe prowadzono z dużym rozmachem. Dla przykładu - na obszarze tylko dwóch powiatów: dubieńskiego i krzemienieckiego, w okresie lipiec - grudzień 1942 r., zorganizowano 15 ośrodków szkolenia wojskowego, w których uczestniczyło często nawet po 100 osób. Po wsiach wysyłano wici w postaci chleba z modlitwą i hasłem "Sława Ukrajini". Akcję tę rozpoczęto od wschodnich powiatów a w marcu 1943 r. objęto również zachodnie powiaty Wołynia. Zgodnie z decyzją kierownictwa OUN - SD tereny Wołynia i Polesia otrzymały nazwę Północno-Zachodnie Ukraińskie Ziemie (PZUZ). Obejmowały one oprócz obwodu Wołyńskiego i Rówieńskiego także południowe rejony obwodu Brzeskiego i Poleskiego. Na wiosnę 1943 r. na terytorium PZUZ działał już zakonspirowany Krajowy Prowid OUN - SD, w skład którego wchodzili: prowidnyk Dmytro Kłaczkiwśkyj ("Ochrim"), polityczny referent Jakiw Buseł ("Hałyna"), referent Służby Bezpeky Wasyl Makar ("Bezridnyj"). Przy Krajowym Prowodzie, w ramach wojskowej referentury, działał już od 1942 r. Krajowy Wojskowy Sztab, na czele którego stał wojskowy referent por. Wasyl Iwachiw ("Sonar", "Som"). Na początku 1943 r. OUN - SD zmuszona była ze względu na rozwój sytuacji, rozpocząć szeroko zakrojoną zbrojną akcję powstańczą. Złożyły się na to przynajmniej dwie przyczyny: po pierwsze - teren działania zaczynał wymykać im się z rąk, bowiem z jednej strony rósł w siłę ataman Taras Bulba - Boroweć a sowieckie oddziały partyzanckie zaczęły stopniowo opanowywać teren; po drugie - karne ekspedycje niemieckie niszczyły wioski (ściągano nadmierne kontyngenty, wywożono na przymusowe roboty do Niemiec) co wywołało ucieczkę młodzieży do lasu i przechodzenie jej do oddziałów Tarasa Bulby lub sowieckich oddziałów partyzanckich. W związku z powyższym kierownictwo centralnego Prowodu OUN na czele z Nikołajem Łebediem "Maksymem Rubanem" przyjęło pod koniec marca 1943 r. uzupełnienie do decyzji (jaka zapadła na ostatniej konferencji) w sprawie utworzenia siły zbrojnej pod nazwą "Ukraińska Wyzwoleńcza Armia" ("Ukrajinśka Wyzwolna Armija"). Wiosną 1943 r. rozpoczął się burzliwy rozwój oddziałów partyzanckich ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu. Obok działających już od 1942 r. w rejonie Olewsk, Sarny, Kostopol, Równe oddziałów Tarasa Bulby, które używały nazwy UPA, formowane są Wojskowe Oddziały OUN Stepana Bandery ("Wijśkowi Widdiły" OUN S. Bandery) oraz Wojskowe Oddziały OUN Andrija Melnyka ("Wijśkowi Widdiły" OUN A. Melnyka). Do zbrojnych oddziałów masowo zaczęła napływać młodzież. W lutym 1943 r. w powiecie sarneńskim, obok oddziałów "Ostapa" i "Korobki" powstają trzy nowe sotnie: "Dorosza", "Kruka" i "Honty". Wyraźny rozwój ilościowy oddziałów zbrojnych nastąpił w marcu 1943 r., kiedy to kilka tysięcy ukraińskich policjantów w służbie niemieckiej przeszło do lasu wraz z pełnym uzbrojeniem. Zostali oni włączeni do nowotworzonej przez OUN - SD powstańczej armii. Utworzono nowe sotnie i kurenie, w tym kureń "Hołobenka" (z trzema sotniami: "Bajdy", "Kubika" i "Zaliźniaka"), kureń "Szczuki" i kureń "Jaremy". Był to wzrost nie tylko ilościowy, lecz także jakościowy, bowiem na stronę OUN przeszli ludzie już odpowiednio przeszkoleni w rzemiośle wojskowym. Były to podstawowe kadry wykorzystywane do organizowania i formowania sotni i kureni. Wraz z przejściem policji ukraińskiej do lasu, w różnych rejonach Wołynia i południowego Polesia tworzyły się bojówki, pojawiały się watahy uzbrojonych ludzi, które mordowały ludność polską i grabiły jej mienie. Od tego czasu znacznie nasiliły się antypolskie akcje ze strony nacjonalistów ukraińskich. OUN - SD starała się ująć te grupy w ramy organizacyjne, tworzyć z nich sotnie i kurenie, organizować leśne obozy wojskowe i struktury gospodarcze. 29 maja 1943 r. w rejonie między Zabłoćcami i Litowieżem zorganizowano oddział partyzancki melnykowców, który liczył 150 ludzi. W Świnarzynie powstał oddział banderowców pod dowództwem Porfira Antoniuka ps. "Sosenko", drugi oddział banderowski zorganizowano w rejonie miejscowości Bilicze (dowódca - Pochmurnyj). Obydwaj dowódcy oddziałów banderowskich byli komendantami policji ukraińskiej we Włodzimierzu Wołyńskim. W lesie Zawidowskim utworzono dwie sotnie banderowców pod dowództwem "Sławka" i "Hołuba". W nocy 20 marca 1943 r. przeszedł do lasu cały batalion gospodarczy z Łucka w składzie 320 ludzi. Głównym organizatorem wyjścia był Stepan Kowal "Rubaszenko". Batalion wyprowadzono do lasu Sadowskiego, a następnie w okolice miejscowości Kołki, gdzie po reorganizacji i uzbrojeniu stał się kureniem UPA i skierowany został do wsi Żurawice (15 km na płd. Kołki). Od kwietnia - maja 1943 r. wojskowe oddziały OUN - SD zaczęły używać oficjalnie nazwy Ukraińska Powstańcza Armia (UPA). Na bazie Krajowego Wojskowego Sztabu działającego na PZUZ sformowano Główną Komendę UPA, a wojskowe sztaby przy obwodowych i okręgowych prowodach OUN - SD przekształcono na terytorialne sztaby UPA. W ten sposób nastąpiło wyraźne polityczne oddzielenie Głównej Komendy UPA od Krajowego Prowodu OUN - SD. Siły UPA szybko rosły. W maju 1943 r. na terytorium PZUZ działają już stosunkowo duże formacje zbrojne, liczące każda ponad 500 osób. Są to: "Pierwsza Grupa UPA pod dowództwem "Dubowoho" (Iwana Łytwynczuka) działająca w powiecie kostopolskim w rejonie Stepań, Stydyń, Lipno, Żurawicze; "Ukraińska Powstańcza Grupa "Ozero" pod dowództwem "Rudoho" (Jurija Stelmaszczuka) działająca w powiecie kowelskim w rejonie lasów skulińskich; zagon "Kotłowyna" pod dowództwem "Jurija Rubaszenka" (Stepana Kowala) działający w rejonie Kołek. W powiecie włodzimierskim i horochowskim w kompleksie lasów świnarzyńskich i lasów zawidowskich działał zagon "Sicz" pod dowództwem "Sosenka" (Porfirija Antoniuka); w południowej części obwodu rówieńskiego i w powiecie krzemienieckim utworzono zagony pod dowództwem "Czernyka" (Dmytra Kazwana), "Czarnomorcia" (Jewhena Basiuka), "Kruka" (Iwana Kłymyszyna) oraz innych dowódców. Mniejsze liczebnie oddziały powstały w zachodniej części Wołynia w kompleksie lasów mosurskich i ziemlickich (płd. Luboml) oraz w rejonie Litowież, Zabłoćce, Grzybowica (płd. Włodzimierz Wołyński). W większości grup i zagonów UPA zorganizowano szkoły podoficerskie. 27 kwietnia 1943 r. utworzono szkołę podoficerską w "Pierwszej Grupie UPA", a 30 maja 1943 r. przy zagonie "Sicz" w powiecie włodzimierskim rozpoczęła działalność podoficerska szkoła im. Symona Petlury, która w lipcu 1943 r. otrzymała kryptonim "Switłana". W połowie 1943 r. najliczniejszymi oddziałami były oddziały wojskowe OUN - Bandery. W kwietniu 1943 r. liczyły one około 8 - 10 tysięcy uzbrojonych ludzi, a już w czerwcu 1943 r. liczba ich podwoiła się i nadal wzrastała. Proces tworzenia zbrojnych formacji OUN - Bandery opierał się o: kadry policji ukraińskiej w służbie niemieckiej, kadry rozformowanego na Białorusi ukraińskiego szucmanszaftbatalionu, stan osobowy 103 batalionu policji ukraińskiej w Maciejowie (który przeszedł z bronią do lasu), stan osobowy jednostki ochrony kolei kowelskiego węzła kolejowego utworzonej przez Niemców z członków OUN oraz prowadzoną mobilizację mężczyzn roczników 1895-1926. Oddziały UPA "Tarasa Bulby" były drugim co do liczebności ugrupowaniem partyzanckim nacjonalistów ukraińskich. W kwietniu 1943 r. liczyło ono około 4 tysiące uzbrojonych ludzi, przy czym możliwości mobilizacyjne szacowano na jeszcze około 10 tysięcy. W marcu - kwietniu 1943 r. organizowały się także oddziały wojskowe OUN A. Melnyka, które tworzono z połączenia drobnych grup. Przejście policji ukraińskiej "do lasu" powiększyło liczebność oddziałów wojskowych OUN - Melnyka. Na wiosnę 1943 r. w oddziałach tych było około 2 - 3 tysiące uzbrojonych ludzi. 9 kwietnia 1943 roku rozpoczęły się robocze rozmowy między Głównym Dowództwem UPA "Tarasa Bulby" i przedstawicielami OUN - Bandery, w których wzięli udział m. in.: Szczerbatiuk "Zubatyj" przedstawiciel UPA i por. Iwachiw "Sonar" przedstawiciel Krajowego Wojskowego Sztabu OUN - Bandery. Propozycje przedstawione przez por. Iwachiwa "Sonara" były następujące: "1. Nie uznawać politycznej podległości rządowi UNR, a podporządkować całą wojskową działalność UPA politycznej linii Prowodu OUN - Bandery. Uznać akt państwowości z 30.6.1941 r. jako jedyną państwową koncepcję Ukrainy i pod jej sztandarem prowadzić dalszą walkę wyzwoleńczą. Nie organizować żadnej politycznej rady przy armii, a uważać za swój jedyny Prowid OUN - Bandery i bez zastrzeżeń wykonywać wszystkie jego rozkazy i dyrektywy. Dotychczasowe bojówki partyjne, które mają oficjalną nazwę "Wijśkowi Widdiły OUN - Bandery" włączyć w szeregi UPA, utworzyć wspólny sztab i dalej działać pod nazwą UPA. Dowódca UPA, ataman Taras Bulba - Boroweć, pozostaje dalej na swoim stanowisku, jako fachowy partyzancki dowódca. Wprowadzić w UPA instytucję partyjnych komisarzy oraz "służbę bezpeky". Ogłosić ogólny rewolucyjno - powstańczy zryw całej Ukrainy przeciw Niemcom oraz przeprowadzić masową przymusową mobilizacje do UPA. Oczyścić całe terytorium powstańcze od ludności polskiej, która wszędzie szkodzi sprawie ukraińskiej poprzez prowokacyjną robotę polskich urzędników w niemieckich instytucjach oraz masowe wspieranie bolszewickiej partyzantki przez polską ludność wiejską." 

"Taras Bulba" odmówił podporządkowania swoich oddziałów kierownictwu OUN - Bandery, co szczegółowo uzasadnił w swojej odpowiedzi o następującej treści: 

"1. UPA nie ma prawa być wojskiem byle jakiej jednej partii, a musi być ogólnonarodową zbrojną siłą pod politycznym kierownictwem Rządu Ukraińskiej Narodowej Republiki, gdzie na demokratycznych zasadach mają prawo być reprezentowane wszystkie partie.

2. UPA uznaje tylko tę państwowość, którą ogłosiła suwerenna Ukraina w 1918 r. Akt 30.6.1941 r. jest bezprawny i nie odpowiada obecnemu czasowi. 

3. Polityczna Rada przy Armii jest konieczna jako organizacja międzypartyjnej konsolidacji oraz pomocniczy czynnik Głównego Dowództwa w politycznych zagadnieniach. Polityczna linia jednej partii - to totalitarna dyktatura, która każdy naród oraz jej armię prowadzi do katastrofy.

4. W sprawie tego punktu osiągnięto zgodę obu stron. Wszystkie poszczególne oddziały każdej partii powinny zlać się z UPA i może być rozszerzony wspólny sztab operacyjny. 

5. Piąty punkt - bez komentarza. 

6. W szeregach UPA nie może być komisarzy żadnej partii. Służbę bezpieczeństwa w armii pełni żandarmeria UPA. 

7. Nie ma politycznego powodu, aby ogłaszać ogólny rewolucyjny powstańczy zryw całej Ukrainy przeciw Niemcom, bo jutro cała Ukraina będzie okupowana przez władzę sowiecką. Uwolnić jakieś terytorium od mniejszości narodowych może tylko suwerenne państwo drogą wymiany ludności, a nie regularna armia drogą represji. Za wrogie akty polskie - karać tylko samych winowajców, a nie wszystką ludność. Zasadę kolektywnej oraz rodzinnej odpowiedzialności mogą stosować tylko barbarzyńcy, a nie kulturalna armia". 22 maja 1943 roku rozmowy zostały przerwane. W oparciu o osiągniętą zgodę obu stron wyrażoną w punkcie 4 przedstawionych propozycji, OUN - Bandery przemianowała wszystkie swoje oddziały na Ukraińską Powstańczą Armię (UPA). Począwszy od połowy 1943 r. przewaga Wojskowych Oddziałów OUN S. Bandery stawała się coraz wyraźniejsza. Nastąpił okres stopniowej likwidacji innych oddziałów. Stosując podstęp i siłę kolejno rozbrojono sotnie innych ugrupowań i po rozformowaniu wcielano ich do poszczególnych oddziałów banderowskich. Swoich przeciwników likwidowano przy pomocy utworzonej tzw. Służby Bezpieczeństwa ("Służba Bezpeky"). W lipcu - sierpniu 1943 r., podczas akcji łączenia ukraińskich nacjonalistycznych sił zbrojnych, prawie wszystkie oddziały "Tarasa Bulby" zostały siłą włączone do oddziałów UPA kontrolowanych przez OUN Bandery. Nie podporządkowało się jedno zgrupowanie pod dowództwem "Tarasa Bulby", które od 20 lipca 1943 r. występowało pod nazwą "Ukrainśka Narodna Rewolucijna Armija" (UNRA) jako niezależne partyzanckie zgrupowanie. 19 sierpnia 1943 r. oddziały banderowskie i "Służby Bezpeky" napadły na sztab "Tarasa Bulby", aresztowano płk. Sowenka, Nowickiego, Trejko, por. Hudymczuka i żonę "T. Bulby" Annę Boroweć, których po torturach ich stracono. Również oddziały OUN Melnyka zostały "wchłonięte" przez OUN - UPA Bandery. Pod koniec czerwca 1943 r. pojawiły się ulotki, w których nawoływano, aby wszystkie oddziały powstańcze na Wołyniu i Polesiu podporządkowały się Głównemu Sztabowi UPA. Ulotkę podpisał szef sztabu - Tur (Roman Szuchewycz "Taras Czurynka"). Oddziały OUN Melnyka, które miały swój obóz w lasach antonowieckich, zignorowały to wezwanie. 7 lipca 1943 r. oddziały banderowskie pod dowództwem "Kruka" i "Eneja" zaatakowały melnykowców, obóz zrujnowano, dobytek i konie zabrano, dowódców: "Chrina", "Orłyka", "Czornotę", "Łysenka", "Harkawenka", "Wusatoho", "Pruha", "Żaryna", "M - k" i "Burłaczenka" oraz wszystkich szeregowych rozbrojono. Szeregowych po pewnym czasie wcielono do poszczególnych oddziałów banderowskich a dowódców prawie wszystkich rozstrzelano. W ten sposób pod nazwą UPA nastąpiło zjednoczenie dotychczasowych oddziałów OUN Bandery, oddziałów UPA T. Bulby, oddziałów OUN Melnyka oraz oddziałów o innych nazwach, które działały w różnych rejonach Wołynia i Polesia. Kierownictwo nad utworzoną jednolitą UPA spoczywało od tej pory w rękach najbardziej agresywnego nacjonalistycznego odłamu OUN, jaki stanowili banderowcy. Duży wpływ na dalszy rozwój ukraińskiego nacjonalistycznego ruchu, a szczególnie na rozwój organizacyjny UPA miał Trzeci Nadzwyczajny Zjazd OUN, który odbył się w dniach 21 - 25 sierpnia 1943 r. Na zjeździe dokonano analizy doświadczeń dotychczasowej walki zbrojnej i przyjęto szereg ideologicznych i programowych ustaleń wyznaczających zadania na najbliższą przyszłość. Jako najważniejsze zadanie Zjazd uchwalił przejście od konspiracyjnych do zbrojnych form walki o "Samostijne Soborne Państwo Ukraińskie" ("Ukrajinśku Samostijnu Sobornu Derżawu"). Jednocześnie na miejsce Mykoły Łebedia, dotychczasowego przewodniczącego Prowodu OUN, wybrano Romana Szuchewycza. W ten sposób cała polityczna i wojskowa władza ukraińskiego nacjonalistycznego ruchu skoncentrowana została w jednych rękach, bowiem tuż przed Zjazdem Roman Szuchewycz ("Taras Czuprynka") wyznaczony został na Głównego Komendanta UPA.Wraz z procesem łączenia działających na Wołyniu oddziałów nacjonalistów ukraińskich stopniowo kształtowała się struktura organizacyjna UPA, którą organizowano na zasadach regularnej armii. Zorganizowano Główne Dowództwo UPA, na czele którego stanął płk Dmytro Kłaczkiwśkyj "Kłym Sawur". Zastępcą płk. Kłaczywśkiego w sprawach politycznych był Pawłenko "Wołoszyn". Regionalny wojskowy sztab OUN Bandery w północno - zachodniej części Wołynia przemianowano na Główny Wojskowy Sztab UPA. Stanowisko szefa sztabu objął Wasyl Iwachiw - Sonar, z kierownictwa OUN - Bandery. Po jego śmierci (zginął w walce z Niemcami 13 maja 1943 r.) stanowisko to powierzono płk. Leonidowi Stupnyćkomu "Honczarence", byłemu oficerowi armii UNR z 1917 - 1920 r. Szefem oddziału operacyjnego sztabu był M. Omeliusyk "Poliszczuk", szefem oddziału rozpoznawczego - Łytwynenko "Jewszan", głównym prokuratorem - "Bezridnyj" a zastępcą - "Mitła", oficerem do zleceń - M. Szelest, oficerem polityczno - oświatowym - "Apostoł", oficerem organizacyjnym do spraw mobilizacji - "Ołeh" (Ilko). Sztab UPA mieścił się w rejonie miejscowości Stydyń Wielki pow. kostopolski. Całe terytorium PZUZ podzielono na cztery operacyjno-terytorialne Okręgi Wojskowe (OW), na terenie których bazowały odpowiednie grupy UPA wraz z operacyjno-terytorialnymi dowództwami. Okręgi Wojskowe dzieliły się na wojskowe nadrejony (WN), wojskowe rejony (WR), wojskowe podrejony (WPR), kuszcze i stanice. 27 sierpnia 1943 roku płk. Dmytro Klaczkiwśkyj "Kłym Sawur", który był w tym czasie dowódcą formacji wojskowych podległych OUN - Bandery, wydał rozkazy o strukturze UPA i mianowaniu dowódców Okręgów Wojskowych. Na tej podstawie utworzono następujące okręgi: Okręg Wojskowy (Grupa) UPA "Zahrawa" (kodowy szyfr "01"), który obejmował północną część obwodu rówieńskiego i południowe rejony poleskiego obwodu Białorusi. W skład Okręgu wchodziły nadrejony: kostopolski - "Dołyna"; sarneński - "Lisowa Pisnia"; stoliński - "Hało"; piński - "Bołoto". Dowódca OW - "Dubowyj" (Iwan Łytwynczuk), komendant zaplecza - "Jurko" (Jurij Rybak); Okręg Wojskowy (Grupa) UPA "Bohun" (kodowy szyfr "02", "002"), obejmujący południową część obwodu rówieńskiego i rejon Krzemieńca. W skład Okręgu wchodziły nadrejony: korecki - "2/2", "Kolino"; rówieński - "3/3", "Ozero"; zdołbunowski - "4/4", "Łuh"; dubieński - "6/6", "Dub"; krzemieniecki - "7/7". Dowódca OW - "Enej" (Petro Olijnyk), komendant zaplecza - "Ptaszka" (Sylwester Zatowkaniuk); Okręg Wojskowy (Grupa) UPA "Turiw" (kodowy szyfr "03") obejmujący terytorium obwodu wołyńskiego i południową część obwodu brzeskiego. W skład Okręgu wchodziły nadrejony: łucki - "Chortycia"; włodzimierski - "Step"; kowelski - "Kodak"; berestecki. Dowódca OW "Ołeh" (Mykoła Kowtoniuk, Jakymczuk), komendant zaplecza - "Jarosław Karmeluk"; Okręg Wojskowy (Grupa) UPA "Tiutiunnyk" (kodowy szyfr "04") obejmujący obwód żytomierski i zachodnie rejony obwodu kijowskiego. W skład Okręgu wchodziły nadrejony: żytomierski, berdyczowski, andruszewski, nowogród-wołyński, awrucki, fastowski. Dowódca OW - "Wereszczaka" (Fedir Worobeć). W skład OW (Grup) wchodziły sotnie, kurenie i zagony. Sotnia stanowiła najniższą jednostkę taktyczną, liczyła 100-150 ludzi i składała się z trzech "czot" i "roju" moździerzy lub ckm. Dwie-trzy sotnie stanowiły kureń lub zagon. W OW "Turiw" zagony były większe, składały się z 2-3 kureni. Wszystkie oddziały były terytorialnie przywiązane do miejscowości swego bazowania. Wyjątek stanowił OW "Tiutiunnyk", w skład którego w większości wchodziły oddziały przydzielone z innych OW, mające swoje bazy na terenie OW "Zahrawa" i "Bohun". Na początku jesieni 1943 roku w skład poszczególnych OW wchodziły następujące zagony i oddziały UPA: 

OW (Grupa) "Zahrawa" - zagony: im. Bohuna - dowódca "Jarema" (Nikon Semeniuk); im. Ostapa - dowódca "Szawuła" (Adam Rudyk); im. Kołodzinśkoho - dowódca "Łajdaka" (Mykyta Skuba); im. Konowalca - dowódca "Kora" (Makar Melnyk); im. Chmelnyćkoho - dowódca "Borowyj" (Wasyl Bryłewśkyj); im. Doroszenka - dowódca "Woronyj" (Wasyl Łewkowycz). 

OW (Grupa) "Bohun" - kurenie: dubieński - dowódca "Jurko" (Jurij Czujkowśkyj); krzemieniecki - dowódca "Kruk" (Iwan Kłymyszyn); zdołbunowski (którego organizację rozpoczęto od listopada 1943 r.) - dowódca "Jarbej", "Jasen" (Mykoła Swystun). Większość oddziałów OW "Bohun" działała poszczególnymi sotniami pod dowództwem "Maksa" (Maksym Skorupśkyj), "Nehusa" (Serhij Ołeśkiw), "Sabluka" (Ostap Kaczan), "Hordijenka" (Dmytro Chandij), "Orła", "Topoli". OW (Grupa) "Turiw" - zagony: "01", "Kotłowyna" - dowódca "Jurij Rubaszenko" (Stepan Kowal); "02", "Ozero" - dowódca "Rudyj" (Jurij Stelmaszczuk); "03", "003", im. Bohuna ("Sicz") - dowódca "Liwar". Do OW (Grupy) "Tiutiunnyk" przydzielano sotnie z innych OW na wykonanie określonego zadania. Na przykład, przekazana z OW "Turiw" sotnia "Łewa" (dowódca Iwan Łeń) w sierpniu-październiku 1943 r. wykonywała rajd w obwodzie żytomierskim. W lecie i na jesieni 1943 roku zorganizowano szkoły oficerskie. W lipcu 1943 roku w ramach sotni pod dowództwem por. "Horynia" (Łew Kryśko) powstała szkoła oficerska "Drużynnyky", która stacjonowała w leśnych chutorach rejonu stepańskiego i stanowiła jednocześnie wewnętrzna ochronę Głównego Sztabu UPA. Po czteromiesięcznym szkoleniu i przyjęciu egzaminów, w grudniu 1943 roku szkoła zakończyła działalność. W październiku 1943 roku zorganizowano szkołę oficerską "Lisowi czorty" pod dowództwem por. "Pola" (Fedir Polowyj). Po skróconym kursie szkolenia w styczniu 1943 roku szkoła zakończyła działalność, a część wykładowców i kursantów przerzucono w Karpaty, gdzie zorganizowano trzecią szkołę oficerską "Ołeni nr 1". W drugiej połowie 1943 roku przy wszystkich OW (z wyjątkiem OW "Tiutiunnyk") działały szkoły podoficerskie: w OW "Zahrawa" - dwie szkoły "Chorty" i "Wezuwij", w OW "Bohun" - szkoła "Piwnicz", w OW "Turiw" - trzy szkoły przy wszystkich trzech zagonach. W końcu 1943 roku Prowid OUN podjął decyzję o zreformowaniu struktury UPA i poszerzeniu jej działalności. Zbrojne oddziały UPA zorganizowano w trzy krajowe dowództwa terytorialne: "UPA-Piwnicz", obejmującą Wołyń, Polesie i obwód żytomierski - dowódca "Kłym Sawur" (Dmytro Kłaczkiwśkyj); "UPA-Piwdeń" obejmującą Kamieniec Podolski, obwód winnicki oraz terytorium na południe od Winnicy - dowódca "Bat`ko" (Omelian Hrabeć); "UPA-Zachid" obejmującą Galicję, Bukowinę, Zakarpacie i Chełmszczyznę - dowódca "Szelest", "Wyszytyj" (Wasyl Sydor). Przewidywano także zorganizowanie "UPA-Schid" obejmującą rejon Kijowa oraz centralna i wschodnią część Ukrainy, ale nie udało się zrealizować tego planu ze względu na nadejście frontu wschodniego. Po reorganizacji i przejściu na nową strukturę organizacyjną, utworzone wcześniej na terenie Wołynia: Północno - zachodni Okręg Wojskowy "Turiw", Północny Okręg Wojskowy "Zahrawa" i Południowy Okręg Wojskowy "Bohun" zostały podporządkowane "UPA-Piwnicz". "UPA-Zachid" zostały podporządkowane oddziały Ukraińskiej Narodowej Samoobrony (UNS), które od lipca 1943 roku działały w Galicji. W każdym Okręgu było od 2 do 5 zagonów (zgrupowań pułkowych). W skład zgrupowania wchodziło 3-4 kureni (batalionów). Te z kolei miały w swoim składzie 3-4 sotnie (kompanie) strzeleckie i sotnię gospodarczą. Najmniejszym elementem w strukturze UPA był rój (drużyna), trzy roje tworzyły czotę (pluton) o składzie 40-50 ludzi, a trzy czoty - sotnię. Pełna bojowa sotnia liczyła około 150 ludzi i w jej skład wchodziły: poczet sotennego (dowództwo sotni, łącznicy, zwiadowcy, intendentura) oraz trzy plutony po trzy drużyny. W drużynie było 10-12 ludzi uzbrojonych w jeden km, pistolety maszynowe, kb i granaty. Sotnia mogła być wyposażona w 1-2 granatniki, ckm, a także w działa małego kalibru. W każdym zgrupowaniu były 2 drużyny żandarmerii polowej i pluton gospodarczy, a w składzie kurenia i sotni - drużyna żandarmerii i pododdział Ukraińskiego Czerwonego Krzyża (UCzK). W związku z przeprowadzoną reorganizacją i utworzeniem nowych sotni i kureni zmienił się też skład oddziałów podporządkowanych poszczególnym zgrupowaniom i okręgom. 

W północno - zachodnim OW "Turiw" działały trzy zgrupowania: 

1) zgrupowanie "Bohuna" (dowódca Ostriżśkyj) z kuriniami "Szczuki", "Nazara" - "Kryhy", "Jaroka" i "Ływara"; 

2) zgrupowanie "Pomsta Polisia" (dowódca - Werchowyneć) z kuriniami "Hołobenka", "Jaremy", "Jurka"; 

3) zgrupowanie "Naływajki" z kuriniami "Orła", "Muchy", "Hroma", "Kubika". Oprócz tego Okręgowi podporządkowane były kurenie do specjalnych zleceń: "Bazarenka", "Berezy" i "Sokoła". Główną bazą Północno - zachodniego OW "Turiw" był kompleks lasów skulińskich rozciągający się na płn. - wsch. od Kowla. Mieścił się tam sztab okręgu oraz liczne oddziały zbrojne. Drugą ważną bazą okręgu była tzw. "Sicz świnarzyńska" rozmieszczona w kompleksie lasów świnarzyńskich, położonych na wschód od Włodzimierza Wołyńskiego. Komendantem "Siczy" był Porfir Antoniuk "Sosenko", szefem sztabu - "Korszun". Sztab "Siczy" mieścił się we wsi Wowczak. "Siczy" podlegały kurenie "Sławka" i "Beskyda" oraz sotnie działające samodzielnie w powiatach horochowskim i włodzimierskim. We wsi Moczółki znajdowała się szkoła podoficerska UPA pod dowództwem "Zaporożca", "Morozenka" i "Dońca", w której uczyło się około 150 kursantów. W lasach i przyległych wsiach rozmieszczone były szpitale oraz liczne pododdziały gospodarcze i usługowe, jak: składy żywnościowe, piekarnia, rzeźnia, garbarnia, młyn, tartak, warsztaty szewskie i krawieckie, rusznikarnia i t.p. Sotnie UPA kwaterowały we wsiach: Rzewuszki, Dominopol, Moczółki. Po zajęciu przez oddziały UPA miasta Kołki stały się one kolejną bazą okręgu. Zorganizowano tam szkołę podoficerską, ośrodek szkolenia sanitarnego, rozmieszczono szpitale i inne służby. Ale baza ta funkcjonowała krótko. Ze względu na zagrożenie ze strony Niemców, wszystkie pododdziały i ośrodki rozśrodkowano po okolicznych wsiach. Jesienią 1943 r. w dużym kompleksie lasów rozciągających się na lewym brzegu rz. Stochód (około 15 - 20 km na płn. od stacji kolejowej Poworsk) przystąpiono do zorganizowania nowej bazy okręgu "Turiw". 

W listopadzie 1943 r. zakończono budowę obozu dla szpitala i składów. Rozmieszczenie bazy było utrzymywane w tajemnicy i silnie ochraniane. Komendantem szpitala był sotnyk "Waszczenko", a komendantem bazy - "Zabołotnyj". Obszar, na którym działały oddziały UPA okręgu "Turiw", nie był jednolity. W południowej części tego obszaru nie było większych lasów, stąd też ta część była mało przydatna do prowadzenia działań partyzanckich. Ale gęsto zamieszkała przez ludność ukraińską, stanowiła materialną i mobilizacyjną bazę Okręgu. Natomiast północna część obszaru lesisto - bagnista, pokryta dużymi kompleksami lasów, sprzyjała działaniom partyzanckim Sotnie "Kubika" i "Bajdy" i inne oddziały zazwyczaj operowały w północnej części powiatu kowelskiego, w rejonie Kamienia - Koszyrskiego i dalej na północy. W okolicach Ratna działała sotnia "Mazepy", a w rejonie Kobrynia - sotnia "Dwyhuna". Dowódcom kureni odpowiedzialnym za poszczególne powiaty podlegały na ich terenie wszystkie oddziały UPA, miejscowa samoobrona, służby kwatermistrzowskie i pomocnicze. W okręgu "Turiw" odpowiedzialnymi komendantami w terenie byli: w powiecie łuckim - kurinnyj "Rubaszenko"; w powiecie horochowskim - kurinnyj "Sławko", a po jego śmierci - kurinnyj "Ostap"; w powiecie włodzimierskim - kurinnyj "Sosenko"; w powiecie kowelskim - kurinnyj "Hołobenko"; w powiecie lubomelskim - kurinnyj "Łysyj"; w rejonie Kamienia - Koszyrskiego - kurinnyj "Nazar"; w rejonie Brześcia i Kobrynia - kurinnyj "Jarema". W skład Północnego OW "Zahrawa" wchodziły trzy zgrupowania:1) zgrupowanie im. Konowalca (dowódca "Jarema") z kuriniami "Kory", "Łajdaky" i "Bohuna";2) zgrupowanie "Dubowoho" (dowódca "Dubowyj") z kuriniami "Szukały", "Szawuły" i "Hostroho";3) zgrupowanie "Ołeha" (dowódca "Ołeh") z kuriniami "Czutky", "Cygany" i "Ewhena". Okręg obejmował teren lesisty od autostrady Równe - Kijów rozciągający się na północ aż do Prypeci. Na terenie Północnego OW "Zahrawa" działała podoficerska szkoła UPA "Drużynnyky", rozmieszczona na chutorach między wsią Złotolinem i Japołociem nad Horyniem (na płd. od Stepań). Dowódcą szkoły był por. Fedor Polowyj "Pol", a instruktorami byli: M. Duda i W. Hrabenko wykładali przedmioty ogólnowojskowe (musztra, służba wewnętrzna, topografia, uzbrojenie), "Czajka" (sotnyk armii UNR) uczył kawalerii, "Bereza" wykładał łączność telefoniczną i radiową, "Hrab" uczył minowania i saperki. Wykłady prowadzili także Łeonid Stupnyćkyj i por. Fedor Polowyj, którzy uczyli dowodzenia oddziałem i pracę sztabu. Szkolenie trwało cztery miesiące. Poziom szkoły był wyższy niż szkoły podoficerskiej, stąd też po pierwszej promocji i odpowiedniej reorganizacji przemianowano ją na szkołę oficerską. Komendantem szkoły został Łeonid Stupnyćkyj. Na terenie Południowego (krzemienieckiego) OW działały trzy zgrupowania: 1) zgrupowanie "Kruka" (dowódca "Kruk") z kuriniami "Burewija", "Doksa", "Dyky" i "Bystroho" (kuriń do zadań specjalnych); 2) zgrupowanie "Eneja" (dowódca "Enej") z kuriniami "Dorosza", "Kwatyrenka" - "Polowoho", "Honty" i "Wereszczaka" (kureń do specjalnych zleceń); 3) zgrupowanie N z kuriniami "Hordijenka", "Mecza" i "Dunaja". Taktyczno - operacyjną jednostką był kureń lub samodzielna sotnia. Niekiedy łączyły się one w zgrupowania dla przeprowadzenia większych operacji. W zasadzie jednak poszczególne sotnie działały samodzielnie. Oddziały UPA posiadały różnorodne uzbrojenie. Najwięcej, bo około 60 % to broń sowiecka, 30 % - broń niemiecka i węgierska, 10 % - polska. Pewna liczba oddziałów UPA stale przebywała w lasach i okolicznych miejscowościach, niektóre oddziały wykonywały rajdy, często do oddalonych znacznie rejonów. Oddziały UPA były wciąż w ruchu. W jednym miejscu zatrzymywały się w zasadzie tylko na kilka dni. W miejscowościach kureń rozmieszczał się w sposób rozśrodkowany, sotniami w poszczególnych wsiach. W lesie kureń przebywał w całości w jednym miejscu z odpowiednim ubezpieczeniem. Zimą rozmieszczano się drużynami po domach we wsiach i chutorach. Oprócz oddziałów UPA w terenie działały także bojówki OUN występujące pod nazwą "Samoobronnych Kuszczewych Widdiliw" (SKW). Po II Konferencji OUN Bandery krajowy prowidnyk na tzw. Północno-Zachodnie Ziemie Ukrainy wydał polecenie tworzenia w każdej wsi "Samooboronnych Kuszczewych Widdiliw" w składzie drużyny (plutonu) z miejscowej ludności ukraińskiej. Latem i jesienią 1942 r. na Wołyniu powstały pierwsze SKW, a wiosną 1943 r. pokryły już cały teren gęstą siatką. Zasadniczą cechą SKW odróżniającą je od oddziałów UPA było to, że członkowie tych organizacji mieszkali i pracowali w wioskach jak "zwykli cywile", ale na wezwanie swojego dowództwa brali do ręki ukrytą broń, aby wykonać wyznaczone zadanie bojowe, po czym rozchodzili się do domów. SKW powstawały na bazie miejscowych komórek OUN wzmacnianych ludźmi z oddziałów UPA. Stanowiły one administracyjną jednostkę zbrojnego podziemia nacjonalistów ukraińskich, zdolną do samodzielnego działania, o przeciętnym stanie 30-50 ludzi (3-4 drużyny) każdy. Na czele SKW stał prowid w składzie: "kuszczewyj" kierujący całością działań na danym terenie; dowódca SKW będący zastępcą "kuszczewoho", kierujący sprawami wojskowymi; referent gospodarczy; referent SB ("Służby Bezpeky"); propagandysta; referentka UCzK ("Ukrainśkoho Czerwonoho Chresta"). "Kuszczewyj", jako członek OUN, podlegał prowidnykowi OUN wyższego szczebla. Dowódca SKW podlegał natomiast odpowiedniej komórce oddziału org.-mob. Głównego Sztabu Wojskowego UPA. Akcje zbrojne SKW podejmował i przeprowadzał samodzielnie, wspólnie z innymi SKW lub z oddziałem (pododdziałem) UPA. W tym ostatnim przypadku dowódcą całości był dowódca danego oddziału UPA. SKW umożliwiały przygotowanie i przeprowadzenie niespodziewanych akcji zbrojnych w krótkim czasie. Niewielki bowiem oddział UPA, który zjawiał się w danej wsi, w oparciu o SKW rozrastał się w ciągu jednej nocy w silną jednostkę bojową, a po akcji członkowie SKW wracali do swoich zajęć domowych, zaś pododdział UPA w swoim pierwotnym składzie mógł łatwo i niezauważenie odskoczyć w bezpieczne miejsce. SKW dostarczały żywność i odzież oddziałom UPA, gromadziły dla nich zapasy w kryjówkach leśnych, przejmowały opiekę nad rannymi i chorymi żołnierzami UPA, a także organizowały sprawny system rozpoznania i powiadamiania, stanowiący dużą pomoc dla oddziałów UPA. Dowódca UPA "Kłym Sawur" 30 sierpnia 1943 r. wydał rozkaz, aby każdą wieś przekształcić w warownię. Wszyscy mężczyźni mieli przejść przeszkolenie wojskowe i być gotowi do obrony swojej wsi, aż do czasu ewakuacji ludności lub przybycia odsieczy. Wydane zostały szczegółowe instrukcje dotyczące wojskowej struktury samoobrony, budowy podziemnych ukryć, zagrodzeń, transzei i innych umocnień, a także systemu rozpoznania i powiadamiania. W ten sposób kierownictwo OUN i dowództwo UPA stopniowo organizowało administrację i życie w miejscowościach będących pod ich kontrolą. Od połowy 1943 r. wzrosły znacznie wpływy UPA na Wołyniu. OUN - UPA objęła swoim oddziaływaniem prawie całe społeczeństwo ukraińskie, szczególnie na wsi. Słabe dotychczas komórki OUN na wsiach ujęto w karby żelaznej dyscypliny. Wszyscy Ukraińcy podlegali bezwzględnym rozkazom dowództwa UPA oraz Służby Bezpieczeństwa ("Służby Bezpeky"). Każdy został przypisany do jakiejś organizacji o charakterze samoobronnym, pomocniczym itp. W miejscowościach zamieszkałych przez ludność ukraińską przystąpiono do organizowania samoobrony. Utworzono liczne służby pomocnicze pracujące dla potrzeb UPA. Dobrze rozwijała się produkcja towarów pierwszej potrzeby (mydło, papier, wosk, spirytus i t.p.). Na przełomie 1943 i 1944 r. na obszarze Wołynia i Polesia przeprowadzono mobilizację mężczyzn narodowości ukraińskiej zdolnych do służby wojskowej oraz kobiet z przeznaczeniem do służb pomocniczych (służba zdrowia, łączność itp.). Wszystko to odbywało się w warunkach rozkładu niemieckiego systemu okupacyjnego. Szybko postępowała likwidacja administracji niemieckiej w terenie. Utworzone oddziały UPA opanowały znaczne obszary Wołynia i ograniczyły swobodę działania niemieckiej administracji tylko do większych miast oraz głównych linii komunikacyjnych. Miejsce administracji niemieckiej zajęła administracja ukraińska zorganizowana z inicjatywy OUN - UPA, i broniona przez jej oddziały zbrojne. Sołtysi, wójtowie, kierownicy spółdzielni i innych przedsiębiorstw terenowych zaczęli popierać UPA i przechodzić na ich stronę. Kierownictwo OUN - UPA nie ogłosiło oficjalnie ogólnonarodowego powstania, ale przedsięwzięte działania były tak ukierunkowane, że powstanie w zasadzie już wybuchło i weszło w rozstrzygającą fazę swego rozwoju. Pod koniec 1943 r. UPA osiągnęła na Wołyniu szczyt swego rozwoju. W meldunku niemieckim oceniano siły UPA według stanu na 1.10.1943 r. na około 40 tysięcy ludzi. W innym meldunku niemieckim podaje się, że jesienią 1943 r UPA pod dowództwem "Kłyma Sawura" liczy 35-40 tysięcy ludzi, a "Taras Bulba" utracił swój wpływ i posiada tylko 5-6 tysięcy ludzi. Dane powyższe znajdują potwierdzenie jeszcze w innym dokumencie niemieckim, w którym ocenia się, że na jesieni 1943 r. w północnej części Wołynia było prawie 20 tysięcy partyzantów sowieckich, a w południowej części Wołynia około 35 tysięcy ludzi UPA. Według oceny sztabu UPA efektywna jej siła w drugiej połowie 1943 r. wynosiła na Wołyniu około 20 tysięcy uzbrojonych ludzi zorganizowanych w kurenie i sotnie oraz oddziały terenowe (w sile od drużyny do sotni), które wykonywały zadania specjalne. Można zatem zgodzić się z oceną, że siły UPA na Wołyniu pod koniec 1943 r. wynosiły około 35-40 tysięcy uzbrojonych ludzi włączając w to nie tylko kurenie i sotnie podlegające poszczególnym dowództwom zgrupowań terytorialnych ale także oddziały organizowane na bazie SKW. 

Antypolskie akcje nacjonalistów ukraińskich. 

Ukraiński ruch nacjonalistyczny na Wołyniu od samego początku był wrogo nastawiony do Polaków. Wynikało to m.in. z uprzedzeń nawarstwionych jeszcze w okresie międzywojennym oraz z ideologii przyjętej przez OUN. Celem walki nacjonalistów ukraińskich było utworzenie państwa ukraińskiego rządzonego przez nacjonalistów. O celu walki mówi ulotka "wskazań propagandowych" OUN - B, w której zawarte są następujące słowa: "(...)Nie chcemy pracować dla Moskwy, Żydów, Niemców i innych obcych, lecz dla nas. My utworzymy samodzielne, ukraińskie państwo, albo zginiemy za nie (...)". Ostrze walki skierowano przeciwko władzom i ludności tych państw, które zajmowały obszary etnicznie ukraińskie. W związku z tym za wroga nr 1 uważano ZSRR, wrogiem nr 2 była Polska, ale dopiero na trzecim miejscu wymieniano Niemców. Z władzami niemieckimi, policją i Wehrmachtem prowadzono obustronnie współpracę w "koniecznych rozmiarach". W 1943 r. rozszalał się terror i masowe mordy ludności polskiej na Wołyniu. Ale akcje antypolskie na Wołyniu i Polesiu rozpoczęły się już wcześniej. Trudno powiedzieć kiedy kierownictwo OUN - SD podjęło decyzję o przeprowadzeniu eksterminacji ludności polskiej, bowiem dyrektywa w tej sprawie nie została dotychczas opublikowana, ale rozwój wydarzeń wskazuje na to, iż nastąpiło to pod koniec 1942 r. Do grudnia 1942 r. miały miejsce mordy na pojedynczych osobach i rodzinach polskich. Masowe mordy w tym okresie były jeszcze rzadkością. Akcja skierowana była początkowo przeciwko Polakom zatrudnionym w niemieckiej administracji rolnej i leśnej, a następnie rozszerzyła się na ludność wiejską, głównie we wschodnich powiatach Wołynia. Pierwszy mord zbiorowy miał miejsce 13 listopada 1942 r. w Obórkach, pow. Łucki, którego ofiarą padło około 50 osób narodowości polskiej. Narastanie wystąpień antypolskich nabiera na sile od stycznia 1943 r. W tym okresie mnożą się zabójstwa poszczególnych osób i rodzin, ale coraz częściej pojawiają się także mordy masowe. Krwawy mord miał miejsce 9 lutego 1943 r. w polskiej kolonii Parośle (gm. Antonówka, pow. sarneński), gdzie zamordowano 173 osoby. W dniu 23 kwietnia 1943 r. oddziały UPA dokonały jednego z najbardziej krwawych mordów w tym okresie w Janowej Dolinie (gm. Bereźne, pow. Kostopolski). Zginęło wówczas około 600 osób. Nacjonalistów ukraińskich nie powstrzymała obecność garnizonu Wehrmachtu liczącego około 1000 żołnierzy. Niemcy zachowali się biernie, co może nasuwać przypuszczenie, że Ukraińcy działali w porozumieniu z nimi. Potwierdzeniem tego krwawego mordu w Janowej Dolinie jest zapis w Litopysie UPA t. 5: "(...) Przy zdobywaniu silnego polskiego gniazda, a raczej centrum Polaków, Janowej Doliny w pow. kostopolskim spalono dwie trzecie zabudowań. Bój trwał kilka godzin. Polacy podają liczbę swoich strat na 500 ludzi. Liczba zabitych Niemców niewiadoma. Nasze straty niewielkie." Od maja 1943 r. notujemy zorganizowane masowe ataki oddziałów UPA na wsie polskie i ośrodki samoobrony na terenie całego Wołynia. Oto niektóre dane obrazujące eskalację antypolskich akcji: 12 maja 1943 r. w powiecie sarneńskim spalono wsie: Ugły, Konstantynówkę, Osty, Ubereż; 24 maja 1943 r. we wsi Niemodlin (pow. kostopolski) zamordowano 170 osób; w nocy z 24 na 25 maja 1943 r. spalono wszystkie dwory i folwarki w powiecie włodzimierskim; 28 maja 1943 r. 600 osobowy oddział UPA spalił wieś Staryki i wymordował wszystkich jej mieszkańców; 2 czerwca 1943 r. oddział UPA napadł na polską wieś Hurby i wymordował około 250 ludzi. Eksterminacja ludności polskiej rozpoczęta w powiatach sarneńskim, kostopolskim, rówieńskim i zdołbunowskim, w czerwcu 1943 r. rozszerzyła się na powiaty dubieński i łucki, w lipcu objęła powiaty horochowski, kowelski i włodzimierski, a w sierpniu także powiat lubomelski. Liczba zamordowanych Polaków na Wołyniu do lipca 1943 r. oceniana jest na około 15 tysięcy osób, a łączne straty ludności polskiej obejmujące zabitych, rannych, wywiezionych na roboty do Niemiec i uciekinierów wyniosła około 150 tysięcy osób. Do lipca 1943 r. w powiecie horochowskim dokonano napadów na 23 wsie polskie, w powiecie dubieńskim - na 15, w powiecie włodzimierskim - na 28. Szczególnie krwawym był lipiec 1943 r. Oddziały UPA wchodzące w skład Północno-Zachodniego OW "Turiw", przy aktywnym wsparciu miejscowej ludności ukraińskiej zorganizowanej w tzw. "Samooboronni Kuszczewi Widdiły", 11 lipca 1943 r. o świcie otoczyły i zaatakowały uśpione wsie i osady polskie jednocześnie w trzech powiatach: kowelskim, horochowskim i włodzimierskim. Doszło do nieludzkich rzezi i zniszczenia; ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, kos, pił, noży, młotków i innych narzędzi zbrodni - płonęły wsie polskie. Była to akcja dobrze przygotowana i zaplanowana w najdrobniejszych szczegółach. Na przykład, akcję w pow. włodzimierskim poprzedziła koncentracja oddziałów UPA w lasach zawidowskich (na zachód od Porycka), w rejonie Marysin, Dolinka, Lachów oraz w rejonie Zdżary, Litowież, Grzybowica. Na cztery dni przed rozpoczęciem akcji we wsiach ukraińskich odbyły się spotkania, na których uświadamiano miejscową ludność o konieczności wymordowania wszystkich Polaków. Posługiwano się przy tym hasłem: "Wyrżnąć Lachów aż do 7 pokolenia, nie wyłączając tych, którzy nie mówią już po polsku." Agitatorami byli Ukraińcy pochodzący z Małopolski Wschodniej. Dla uśpienia czujności ludności polskiej, na dwa dni przed napadem, w polskich zagrodach pojawiły się ulotki w języku polskim i ukraińskim nawołujące do zjednoczenia się Polaków z Ukraińcami do walki przeciwko wspólnym wrogom, jakimi są Niemcy i Moskale. W rozmowach uspakajali Polaków, aby się niczego nie obawiali, gdyż nikt im nie zrobi krzywdy, zaś opuszczenie wsi świadczyć będzie o tym, że są wrogiem Ukraińców. Rzeź rozpoczęła się około godz. 3-ciej rano 11 lipca 1943 r. od polskiej wsi Gurów obejmując swoim zasięgiem: Gurów Wielki, Gurów Mały, Wygrankę, Zdżary, Zabłoćce, Sądową, Nowiny, Zagaje, Poryck, Oleń, Orzeszyn, Romanówkę, Lachów, Gucin i inne. O rozmiarach zbrodni dokonanych w powiecie włodzimierskim świadczą następujące dane: we wsi Gurów na 480 Polaków ocalało tylko 70 osób; w Porycku wymordowano prawie całą ludność polską - ponad 200 osób; w kolonii Orzeszyn na ogólną liczbę 340 mieszkańców zginęło 270 Polaków; we wsi Sądowa spośród 600 Polaków tylko 20 udało się ujść z życiem; w kolonii Zagaje na 350 Polaków uratowało się tylko kilkunastu. Zabójstwa dokonywano z wielkim okrucieństwem. Wsie i osady polskie ograbiono i spalono. Przytoczone wyżej fragmentaryczne fakty, pochodzące tylko z jednego powiatu, świadczą niezbicie o tym, że rozpoczęta 11 lipca 1943 r. akcja, nie mogła być akcją przypadkową, przeprowadzoną przez luźne niezorganizowane grupy. Była to dobrze zaplanowana akcja wykonana na rozkaz wyższego kierownictwa OUN-UPA, uzgodniona w czasie i przestrzeni. Dla Polaków mieszkających w zachodnich powiatach Wołynia był to pogrom, który przyniósł ogromne straty ludzkie i materialne. W okresie świąt Bożego Narodzenia 1943 r. przez tereny całego Wołynia przetoczyła się nowa fala antypolskich akcji. Silne oddziały UPA, wspomagane przez miejscową ludność ukraińską, uderzyły niespodziewanie na skupiska ludności polskiej i bazy samoobrony w powiatach: rówieńskim, łuckim, kowelskim i włodzimierskim. Przeprowadzane akcje antypolskie łączono często z określonymi rocznicami. Na przykład: masowe mordy w nocy z 29 na 30 czerwca 1943 r. dokonano w drugą rocznicę proklamowania niepodległości Ukrainy we Lwowie; masowe akcje przeciwko ludności polskiej w dniu 11 lipca 1943 r. przypadały na prawosławne święto Piotra i Pawła. Ta ostatnia akcja rozpoczęła się napadami na kościoły katolickie w czasie mszy św. w Kisielinie (pow. horochowski), Krymnie (pow. kowelski), Chrynowie, Oktawinie, Porycku i Swojczowie (pow. włodzimierski). Taktyka nacjonalistów ukraińskich stosowana podczas tych akcji była zawsze taka sama. Polegała ona na tym, że oddziały UPA otaczały daną miejscowość tak, aby nikt nie mógł z niej ujść, następnie inne pododdziały wchodziły do wsi, zganiały Polaków na jedno miejsce (np. do stodoły, budynku szkolnego) i tam dokonywały masowego mordu. Po dokonanej masakrze do wsi na furmankach wjeżdżały grupy rabunkowe, złożone głównie z kobiet, i zabierały wszystko co pozostało po zamordowanych Polakach, od odzieży do elementów budowlanych. Po kilku dniach, gdy wszystko się uspokoiło i niektórzy ocaleli Polacy wracali do wsi, oddziały UPA ponownie atakowały wieś, mordowały Polaków i paliły budynki. Przestrzegano przy tym (zgodnie z wydaną instrukcją), aby palone budynki Polaków były oddalone co najmniej o 15 m od zagród ukraińskich. Antypolskie akcje na Wołyniu, przeprowadzane z całą bezwzględnością, miały na celu zniszczenie ludności polskiej. Prowadzone były zgodnie z dyrektywami kierownictwa OUN-SD w sposób zorganizowany, i miały charakter ludobójstwa. W tajnej dyrektywie terytorialnego dowództwa UPA - "Piwnicz", podpisanej przez "Kłyma Sawura" (Dmytro Kłaczkiwśkyj) czytamy: "(...) powinniśmy przeprowadzić wielką akcję likwidacji polskiego elementu. Przy odejściu wojsk niemieckich należy wykorzystać ten dogodny moment dla zlikwidowania całej ludności męskiej w wieku od 16 do 60 lat. (...) Tej walki nie możemy przegrać, i za każdą cenę trzeba osłabić polskie siły. Leśne wsie oraz wioski położone obok leśnych masywów powinny zniknąć z powierzchni ziemi." Wskazania powyższej dyrektywy w pełni realizowały oddziały UPA mordując mężczyzn nie tylko w wieku 16-60 lat, ale także kobiety, dzieci i starców. Jurij Stelmaszczuk "Rudyj" pisał do " Rubana": "(...) Druże Ruban! Przekazuję do waszej wiadomości, że w czerwcu 1943 r. przedstawiciel centralnego Prowodu, dowódca UPA - "Piwnicz" "Kłym Sawur" przekazał mi tajną dyrektywę w sprawie całkowitej, powszechnej, fizycznej likwidacji ludności polskiej. (...) Dla wykonania tej dyrektywy proszę rzetelnie przygotować się do akcji przeciw Polakom i wyznaczam odpowiedzialnych: w rejonach nadbużańskich - kurinnego "Łysoho"; na rejony turzyski, owadnowski, oździutycki i pozostałe - "Sosenka"; na okręg kowelski - "Hołobenka". Sława Ukraini. Dowódca grupy UPA "Turiw" - "Rudyj", 24 czerwca 1943 r. Stawka". O wykonaniu dyrektywy dowódcy UPA - "Piwnicz" świadczy sprawozdanie dowódcy kurinia "Łysoho", który we wrześniu 1943 r. donosił kierownictwu OUN: "(...) 29 sierpnia 1943 r. przeprowadziłem akcję we wsiach Wola Ostrowiecka i Ostrówki głowniańskiego rejonu. Zlikwidowałem wszystkich Polaków od małego do starego. Wszystkie budynki spaliłem, mienie i chudobę zabrałem dla potrzeb kurenia." W wyniku tej akcji we wsi Wola Ostrowiecka zginęło 529 osób, w tym 220 dzieci w wieku do 14 lat, a we wsi Ostrówki zamordowano 438 osób, w tym 246 dzieci do lat 14. W sierpniu 1992 r. dokonano ekshumacji szczątków wymordowanej ludności polskiej, która potwierdziła masowe mordy dokonane przez UPA w sierpniu 1943 r. w tych miejscowościach. I jeszcze jeden meldunek dowódcy kurenia "Łysoho" o pogromie dokonanym w Ziemlicy pow. Włodzimierz Wołyński: "(...) Do wsi Mosur spędzono wszystkich mieszkańców okolicznych miejscowości z toporami i widłami, którym "druże" Zuch wyjaśnił, że pod przewodnictwem jego uzbrojonego oddziału pójdą do wsi Ziemlica, aby rozprawić się z Polakami, i wymagał od nich, żeby byli bezlitośni wobec wszystkich kogo zastaną w tej miejscowości. W nocy okrążono wieś, a o świcie zebrali wszystkich mieszkańców w centrum wsi. Starców, dzieci i chorych, którzy nie mogli samodzielnie poruszać się, zabijali na miejscu i wrzucali do studni. Spędzonym do centrum kazali kopać dla siebie groby, a następnie przystąpili do ich zabijania przez uderzenie siekierą w głowę. Tego kto próbował uciekać zabijali z broni. Wszyscy mieszkańcy wsi Ziemlica zostali zlikwidowani, mienie zabrano dla UPA, budynki spalono ..." Dowódca kurenia wchodzącego w skład OW "Zahrawa" - Stepan Kowal "Rubaszenko", "Burłaka" na śledztwie zeznał: "(...) W lecie 1943 r., zgodnie z rozkazem dowódcy UPA "Piwnicz" "Kłyma Sawura", przeprowadziłem operację zniszczenia ludności polskiej na obszarze obwodu rówieńskiego. Zagon UPA pod moim kierownictwem zniszczył wsie Rafałówka i Huta Stepańska, w których mieszkała ludność polska. Zgodnie z rozkazem "Ołeha" dowódcy moich sotni: "Moroz", "Bohdan" i "Rybak" w lecie 1943 r. otrzymali rozkaz likwidacji polskich kolonii i żyjących w nich spokojnych ludzi, a mianowicie: sotnyk "Moroz" ze swoją sotnią UPA miał zniszczyć Polaków w kolonii Marianówka (...). Sotnia "Bohdana" miała zlikwidować ludność polską w kolonii Wólka Kotowska, Aleksandria (...). Sotnia "Rybaka" miała zlikwidować ludność polską w kolonii Zofiówka (...). Na akcje te przeznaczono 2 dni i sotnie wywiązały się z tego zadania. Po zakończeniu akcji w wyżej wymienionych koloniach sotnie miały przybyć do wsi Przebraże, rejon Kiwerce, dla wzięcia udziału w likwidacji ludności polskiej w tej miejscowości (...)" O zbrodniach popełnionych w dniu święta Piotra i Pawła opowiedział w sądzie obwiniony Ohorodniczuk vel Nikołaj Kwitkowśkyj: "12 lipca 1943 r. rano razem z grupą UPA liczącą około 20 ludzi wszedłem w czasie mszy św. do kościoła w m. Pawłowka (Poryck - przyp. W. F.) iwanickiego rejonu, gdzie w ciągu trzydziestu minut, wraz z innymi, zabiliśmy obywateli narodowości polskiej. W czasie tej akcji zabito 300 ludzi, wśród których były dzieci, kobiety i starcy. Po zabiciu ludzi w kościele w Pawłowce, udałem się z grupą do położonej w pobliżu wsi Radowicze oraz polskich kolonii Sadowa i Jeżyn, gdzie wziąłem udział w masowej likwidacji ludności polskiej. W wymienionych koloniach zabito 180 kobiet, dzieci i starców. Wszystkie domy spalono, a mienie i bydło rozgrabiono (...)." Szef Służby Bezpeky (SB) kowelskiego okręgowego prowodu OUN Nikołaj Hawryluk "Fedoś", "Arkadij" w czasie przesłuchania zeznał: "(...) W okresie mojej działalności jako komendanta SB nadrejonowego prowodu, pod moim osobistym kierownictwem, z udziałem kurenia UPA, na terenie łuckiego nadrejonu zniszczono w całości następujące polskie kolonie: Kościuszkowo, Ozierany Polskie, Bunasiówka, Antonówka i inne. Zabito około tysiąc Polaków i tylko niewielkiej części ludności udało się ukryć i zbiec do Łucka. " I dalej, inny działacz SB UPA Arsenij Bożewśkyj zeznaje: "(...) W okresie służby w SB UPA osobiście zabiłem 15 osób. Pamiętam, w lipcu 1943 r. nasz oddział przybył do byłej posiadłości hrabiego Koszewskiego, gdzie mieszkało około 100 Polaków, których zlikwidowaliśmy bezlitośnie przy użyciu broni palnej i białej. Zlikwidowaliśmy całe rodziny nie oszczędzając starców, kobiet i dzieci. Dzieci płakały, kobiety - matki prosiły aby pozostawić ich dzieci przy życiu. Ale nie zwracaliśmy na te prośby uwagi i zabijali je używając do tego broni i noży. Osobiście zastrzeliłem z karabinu w tej rozprawie 7 ludzi ..." O tych wydarzeniach świadczą także niemieckie dokumenty. W jednym z nich, skierowanym do głównego kierownictwa państwowego bezpieczeństwa SS na ręce gen. policji Müllera, czytamy: "Jeden z liderów banderowskiego odłamu OUN podczas spotkania 12 września 1943 r. powiadomił nas, że zagony ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu w dniach 29-30 sierpnia przeprowadziły masowe akcje likwidacji Polaków. Zgodnie z jego informacją pododdziały UPA zniszczyły ponad 15 tys. Polaków w rejonach wołyńskiego województwa. Naczelnik Policji i Bezpieczeństwa SD Wołynia i Podola - Pütz." W innych dokumentach niemieckich również są wzmianki o tragicznych dla Polaków wydarzeniach na Wołyniu. Niemiecki kontrwywiad w raporcie z dnia 13 lipca 1943 r. stwierdza wyraźnie, że od 1943 r. nacjonaliści ukraińscy realizowali politykę eksterminacji ludności polskiej stosując groźby i przemoc. Jednocześnie donosił, że ruch banderowski unicestwia (Ausrottung - podkreślenie W.F.) polskich osadników na Wołyniu. Dowódcy sowieckich oddziałów partyzanckich w licznych meldunkach kierowanych do sztabu partyzanckiego donosili o antypolskich akcjach nacjonalistów ukraińskich. W meldunku sowieckiego oddziału Szytowa z dnia 30 marca 1943 r. znajduje się zapis: "(...) Ukraińscy nacjonaliści przeprowadzili zwierzęcą rozprawę nad bezbronną ludnością polską stawiając sobie zadanie pełnego zniszczenia Polaków na Ukrainie." I dalej: "(...) W rejonie cumańskim wydano polecenie sotniom UPA, aby do 15 kwietnia 1943 r. zniszczyć wszystkich Polaków i wszystkie miejscowości i osady spalić." Potwierdzenie tych wydarzeń znajdujemy w sprawozdaniu bojowym zgrupowania sowieckich oddziałów partyzanckich za okres od 19.6. do 18.8.1943 r. w którym czytamy: "(...) Głównym hasłem nacjonalistów ukraińskich w obecnym czasie jest zebranie sił i walka w celu oczyszczenia zajmowanego terytorium z Polaków. Nacjonaliści po zwierzęcemu rozprawiają się z Polakami. Ludzi palą, rżną, rozstrzeliwują, ich dobytek konfiskują, budynki palą." Dowódca zjednoczonych oddziałów partyzanckich rówieńskiego obwodu Fiodorow w meldunku do Ukraińskiego Sztabu Ruchu Partyzanckiego z dnia 28.5.1943 r. donosił m.in.: "(...) Podstawowa działalność nacjonalistów w ostatnim okresie ukierunkowana jest na zniszczenie ludności polskiej, polskich wsi. (...) W rejonach Stepań, Dereźne, Rafałówka, Sarny, Wysock, Włodzimierzec, Klewań i innych nacjonaliści przeprowadzają masowy terror w stosunku do ludności polskiej, przy czym należy podkreślić, że nacjonaliści nie rozstrzeliwują Polaków ale rżną ich nożami i rąbią toporami niezależnie od wieku i płci. We wsi Tryputni zarąbali 14 polskich rodzin, następnie zaciągnęli zabitych do domu i podpalili. (...) We wsiach Berezne, Czajkowo, Cechy (rejon włodzimierzecki i wysocki) nacjonaliści wyrżnęli całą ludność i spalili ponad 200 zabudowań. We wsi Parośla zlikwidowano 21 rodzin polskich." Podano tu tylko kilka faktów opartych na dokumentach potwierdzających, że czystkę etniczną skierowaną przeciwko ludności polskiej na Wołyniu przeprowadziły oddziały UPA, zgodnie z dyrektywami jej kierownictwa. W tej sytuacji, ocalała od rzezi ludność uciekała do większych miast pod opiekę Niemców. W sierpniu 1943 r., a więc w okresie największego nasilenia akcji antypolskich, Niemcy wydali zarządzenie, aby ludność polska do 15 sierpnia opuściła wsie i małe miasteczka i tymczasowo zamieszkała w miastach powiatowych. W miastach wystąpiło przeludnienie, bezdomni ludzie koczowali na ulicach, placach miejskich, w kościołach. Panował głód i niedostatek, któremu nie mogła zaradzić doraźnie podejmowana pomoc charytatywna ludności miejskiej i władz kościelnych. Część uciekinierów wyjechała za Bug do Generalnego Gubernatorstwa, znajdując schronienie u krewnych i znajomych. Niemcy wykorzystując trudną sytuację ludności polskiej, która sama wpadła w ich ręce, wywozili zdolnych do pracy na przymusowe roboty do Niemiec. W związku z tym rozpoczął się odwrotny proces - opuszczanie miast. Chroniąc się przed głodem i wywózką do Niemiec, ludzie kierowali się do większych ośrodków polskich w terenie, w których znalazło już schronienie wielu ocalałych Polaków. W ośrodkach tych zorganizowano samoobronę, która miała na celu nie walkę przeciwko ludności ukraińskiej lecz była dramatyczną walką o przetrwanie. Sporadyczne akty odwetowe podejmowane przez zdeterminowane jednostki, które utraciły wszystkich i wszystko, nie mogą mieć istotnego wpływu na ocenę charakteru polskiej samoobrony. Trzeba w tym miejscu z całą mocą podkreślić, że to nie Polacy na Wołyniu pierwsi rozpoczęli walkę. Wynika to bezsprzecznie tak z dokumentów polskich, jak i niemieckich. Przemawia za tym również fakt, że po licznych deportacjach ludności polskiej przez władze sowieckie Polacy na Wołyniu stanowili zdecydowaną mniejszość, stąd też samobójstwem byłoby podjęcie tak nierównej walki przeciwko Ukraińcom. Wielką tragedię przeżyła na Wołyniu ludność żydowska. Już w pierwszych dniach okupacji niemieckiej doszło do licznych akcji antyżydowskich, które rozpoczęła na własną rękę policja ukraińska. Oto kilka przykładów: w okresie od 1 do 4 lipca 1941 r. w Krzemieńcu zamordowano około 800 osób narodowości żydowskiej, w Lanowcach - 60 osób; 6 lipca 1941 r. w Tuczynie z rąk policji ukraińskiej zginęło 60 osób narodowości żydowskiej, w Targowicy - 20 osób; 23 lipca 1941 r. w Lubieszowie zamordowano 20 osób, w Rokitnie - 30 osób. Nowa fala morderstw na ludności żydowskiej przetoczyła się przez Wołyń po włączeniu się Niemców do tych akcji. W ciągu lipca i sierpnia 1941 r. wspólnie z policją ukraińską zamordowano na Wołyniu ponad 13 tysięcy Żydów. Miejscowi nacjonaliści ukraińscy przygotowywali listy osób do likwidacji, policja ukraińska konwojowała Żydów do miejsca mordu i uczestniczyła w masakrze. Akcja likwidacji utworzonych gett rozpoczęła się w 1942 r., w której brały udział połączone siły niemieckiej i ukraińskiej policji. W sierpniu 1942 r. zlikwidowano getto w Łucku, w dniach 14-15 lipca 1942 r. - w Równem (około 5000 osób), 27-28 lipca - w Ołyce (5673 osoby). Szczyt eksterminacji Żydów na Wołyniu przypada na okres od 10 sierpnia do 15 października 1942 r. Zbiegłą z gett i ukrywającą się po lasach ludność żydowską mordowały w 1943 r. oddziały UPA. Ocenia się, że na Wołyniu zginęło ponad 150 tysięcy Żydów. 

Stosunek okupanta niemieckiego do wydarzeń na Wołyniu. 

Reakcja Niemców na krwawe wydarzenia na Wołyniu sprowadzała się w zasadzie do wyczekiwania, przy prawie zupełnym braku zorganizowanego działania przeciwko poczynaniom nacjonalistów ukraińskich. Wprawdzie w początkowym okresie była próba wyprawy przeciwko oddziałom Tarasa Bulby w rejonie sarneńsko-kostopolskim ale nie przyniosła ona żadnego rezultatu. Fakty świadczą o tym, że zdecydowana większość niemieckich wypadów na wsie ukraińskie nie miała na celu walkę z oddziałami UPA lecz ściągnięcie jak najwięcej zboża i bydła. Wzmocnionymi garnizonami niemieckimi, węgierskimi i kozackimi obsadzono linie kolejowe i miasta, pozostawiając pozostały teren bez ochrony. W ten sposób oddziały UPA miały dużą swobodę działania. Polityka okupanta niemieckiego w stosunku do ludności polskiej i ukraińskiej była niezwykle perfidna, realizowana według znanej zasady "divide et impera". Niemcy prowokowali Ukraińców do napadów na Polaków, posługując się policją ukraińską. Z kolei, aby zaognić antypolskie nastroje wszelkie represje wobec Ukraińców przypisywano Polakom. Miało to na celu rozładowanie antyniemieckich nastrojów ludności ukraińskiej, jakie zaczęły się nasilać w 1943 r. Ale chaos i anarchia , jakie zapanowały na Wołyniu w wyniku masowych akcji antypolskich, zmusiły Niemców do podjęcia prób przeciwdziałania. Nie przyniosło to jednak oczekiwanych rezultatów. Przeprowadzone wyrywkowo pacyfikacje wsi ukraińskich (a także polskich i czeskich) pogłębiły jeszcze bardziej panujący chaos i zamęt. Organizowane nieliczne ekspedycje karne, złożone z Niemców i Ukraińców w służbie niemieckiej, paliły osiedla, zabierały dobytek i stosowały represje wobec ludności, nie odróżniając przy tym osiedli polskich i ukraińskich. W dniu 1 marca 1943 r. w Kostopolu dokonano licznych aresztowań wśród inteligencji polskiej i ukraińskiej. Aresztowano około 250 osób, których osadzono w więzieniu w Równem. W dniach 8 i 9 marca 1943 r. rozstrzelano około 400 więźniów w Równem za rzekomy udział w organizowaniu ucieczki. 3 marca 1943 r. żandarmeria niemiecka wspólnie z policją ukraińską dokonała pacyfikacji polskich wsi Borszczówka i Lidawka gm. Hoszcza, pow. rówieński. W Borszczówce spalono 48 gospodarstw i rozstrzelano przeszło 200 osób, w tym dzieci i kobiety. We wspólnym grobie na rozdrożu pochowano 152 osoby. W Lidawce zamordowano 104 osoby i spalono 29 gospodarstw. W dniach 18 i 19 marca w dworach, wioskach i osadach gminy Hołoby, pow. kowelskiego żandarmeria niemiecka z Kowla wraz z policją ukraińską przeprowadziła "czystkę" wśród Polaków mordując 206 osób, w tym dzieci i kobiety. W poszczególnych miejscowościach zamordowano: Byteń - 46 osób, Chobut - 10 osób, Wielich - 45 osób, Gończybród - 13 osób, Porsk Duży - 12 osób. W tym okresie nastąpiło także nasilenie branek ludzi na roboty do Rzeszy, obejmujące roczniki od 18 do 55 roku życia, które szczególnie godziły w ludność polską zgrupowaną w miastach. Wszystko wskazywało na to, że Niemcy dążyli do utrzymania głównych linii komunikacyjnych i większych miast kosztem minimalnego wysiłku swoich sił zbrojnych, a konflikt polsko-ukraiński był im tylko na rękę. Narastająca i rozpalająca się bowiem narodowa wrogość między Ukraińcami i Polakami odciągała ich od walki przeciw Niemcom. Wraz ze zbliżaniem się frontu wschodniego Niemcy zmienili swoją taktykę w stosunku do ludności polskiej, a także i ukraińskiej, na Wołyniu. Wprawdzie w dalszym ciągu przeprowadzali rekwizycję żywności, wywozili ludzi do Niemiec na roboty i aresztowali podejrzanych, ale nie było już karnych ekspedycji, masowych mordów i palenia wsi. Szukano także kontaktów z oddziałami UPA w celu nawiązania współdziałania w walce przeciwko polskim i sowieckim partyzantom. Oto fakty: W grudniu 1943 r. w Stęzarzycach (pow. Włodzimierz Wołyński) doszło do spotkania przedstawiciela UPA Antoniuka z dowódcą niemieckiego garnizonu we Włodzimierzu Wołyńskim oberleutnantem Ostenem i zastępcą gebietskomisarza miasta, na którym zawarto słowną umowę dotyczącą wspólnej walki przeciwko Polakom i partyzantom sowieckim. W dniu 13 stycznia 1944 r. przedstawiciele OUN i UPA przeprowadzili rozmowy z dowódcą garnizonu niemieckiego i z gestapo w Kamieniu Koszyrskim. Otrzymali broń od Niemców w zamian za prowadzenie walki przeciw sowieckim partyzantom i Polakom. Do spotkania przedstawicieli OUN - UPA doszło także 26 lutego 1944 r. w miejscowości Mały Porsk. Ze strony OUN - UPA w spotkaniu uczestniczył Bohdan Dawidowicz ps. "Zaliźniak", ze strony niemieckiej - dowódca grupy obrony na obszar Stochodu płk Rubin, mjr Stakisch i inni oficerowie. Przedmiotem spotkania było współdziałanie z wojskami niemieckimi. Po spotkaniu, w dniu 29 lutego 1944 r. grupa UPA (około 60 ludzi) z sowieckim uzbrojeniem i niemiecką radiostacją (z radiooperatorem przybyłym z Kowla) skierowała się w rejon Sofianówki (12 km na płn-zach. od stacji kolejowej Maniewicze). Niemcy przekazali również nacjonalistom ukraińskim broń ze składów we Włodzimierzu Wołyńskim. Broń otrzymały następujące ośrodki UPA i samoobrony ukraińskich nacjonalistów: w Mogilnie - 2 ckm, 15 kb i moździerz; w Gnojnie - 1 ckm, 2 rkm i 40 kb; w Swojczowie - 1 ckm, 2 rkm i 30 kb; w Owadnie - 3 ckm i 15 kb; w Ostrówku - 500 kb. 

Podziemie polskie wobec antypolskich akcji nacjonalistów ukraińskich. 

Po klęsce wrześniowej 1939 r., mimo przygnębienia utratą niepodległego bytu państwowego, już na początku okupacji sowieckiej powstają na Wołyniu pierwsze grupy konspiracyjne. W początkowym okresie głównym ich zadaniem było udzielanie pomocy osobom zagrożonym aresztowaniem przez NKWD i obejmowało przede wszystkim oficerów i uciekinierów z Polski centralnej, którzy w wyniku zawieruchy wojennej znaleźli się na terenie Wołynia. Późną jesienią 1939 r. na Wołyń przybyli z Warszawy i Lwowa przedstawiciele organizacji konspiracyjnej Służba Zwycięstwu Polski (SZP). Utworzono pierwsze zalążki tej organizacji w Łucku, Równem, Zdołbunowie, Włodzimierzu Wołyńskim, Krzemieńcu i Dubnie. Pod koniec 1939 r. na Wołyń przybył płk Tadeusz Majewski (ps. "Szmigiel", "Maj"), mianowany przez gen. Tokarzewskiego komendantem Okręgu Wołyń, i nastąpiło podporządkowanie utworzonych grup konspiracyjnych dowództwu SZP-ZWZ. W Równem, Zdołbunowie, Łucku i Włodzimierzu Wołyńskim zorganizowano komendy powiatowe, a siedzibą komendy Okręgu było Równe. Komendant Okręgu utrzymywał łączność kurierską z KG ZWZ w Warszawie i Komendą Obszaru nr 3 we Lwowie, przy czym istniała także łączność z miastami powiatowymi. W marcu 1940 r. miały miejsce pierwsze aresztowania członków organizacji, a w połowie 1940 r. w wyniku denuncjacji Bolesława Zymona (ps."Bolek", "Waldy Wołyński") agenta NKWD, nastąpiły masowe aresztowania, które objęły około 2 tysiące osób. Płk Majewski został aresztowany w maju lub lipcu 1940 r. w Równem. Od tego czasu działalność konspiracyjna na Wołyniu została całkowicie sparaliżowana. Organizacja ZWZ przestała praktycznie istnieć i do końca okupacji sowieckiej nie zdołano już jej odbudować. Po zajęciu latem 1941 r. Wołynia przez Niemców podjęto na nowo działalność konspiracyjną. W listopadzie 1941 r. rozpoczęto realizację akcji czynnej p.k. "Wachlarz" mającej na celu prowadzenie dywersyjnej walki bieżącej i osłonę od wschodu przyszłego powstania. Na Wołyniu działał odcinek II - Wołyń (Równe, Kijów) "Wachlarza" z siedzibą w Równem. W lutym 1943 r. "Wachlarz" rozwiązano, a odcinek II - Wołyń przekazano do Okręgu Wołyńskiego AK. Niezależnie od siatki konspiracyjnej ZWZ pod koniec 1941 r. działała na Wołyniu ekspozytura wywiadu KG ZWZ o kryptonimie "W - W" ("Wołyń - Wschód"), posiadająca swoje komórki wywiadowcze w Kowlu, Równem, Zdołbunowie, Kostopolu i Łucku. Organizacją kierował por. Józef Roman (ps. "Styrski"). Zadaniem ekspozytury było zdobywanie informacji o sile i ruchach wojsk niemieckich oraz transportach kolejowych i kołowych. W lutym 1942 r. Komendant Główny ZWZ skierował ekipę sześciu oficerów pod dowództwem mjr. Bruno Rolke (ps. "Aspik") na kierunek Dubno - Równe oraz podjął starania przerzutu drugiej ekipy na kierunek Kowla. Utworzono zawiązki komend obwodów ZWZ we Włodzimierzu Wołyńskim, Kowlu i Równem ale prace organizacyjne nad rozbudową siatki konspiracyjnej posuwały się zbyt wolno i nie wyszły w zasadzie poza fazę przedwstępną. Przyczyną takiego stanu rzeczy był m.in. brak na Wołyniu elity i inteligencji zniszczonej w czasie okupacji sowieckiej, a pozostała na wsi ludność polska była słabo zorganizowana. W sierpniu 1942 r. KG AK wydzieliła Okręg Wołyński z Obszaru nr 3 i podporządkowała go bezpośrednio KG. Komendantem Okręgu AK Wołyń mianowany został we wrześniu 1942 r. płk Kazimierz Bąbiński (ps. "Luboń"). 21 listopada 1942 r. na Wołyń przybył Kazimierz Banach (ps. "Jan Linowski") i objął funkcję Okręgowego Delegata Rządu. Zastępcą Kazimierza Banacha został Julian Kozłowski "Cichy". W skład Wołyńskiej Okręgowej Delegatury wchodziły: wydział bezpieczeństwa i samoobrony; komenda Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa (PKB) i samoobrony; wydział oświaty i kultury; wydział propagandy; inspektor łączności. We wszystkich powiatach utworzono inspektoraty Delegatury. Kazimierz Banach w rozwiązywaniu złożonych problemów narodowościowych na Wołyniu opierał się na koncepcji byłego wojewody wołyńskiego Henryka Józewskiego, uwzględniającej współdziałanie polsko-ukraińskie. Zamierzał nawiązać współpracę z polonofilskim nurtem wśród Ukraińców - Wołyńskim Komitetem Ukraińskim. Nie rezygnując z porozumień ze stroną ukraińską, Delegat Rządu 30 kwietnia 1943 r. wydał odezwę "Do społeczeństwa wołyńskiego", w której nawoływał ludność polską do liczenia tylko na własne siły i skupienia się w szeregach samoobrony. Od początku sprawowania funkcji komendanta Okręgu AK przez płk. Kazimierza Bąbińskiego i funkcji Okręgowego Delegata Rządu przez Kazimierza Banacha, między nimi wystąpiły spory kompetencyjne i ambicjonalne. Delegat Rządu uważał, że w zaistniałej sytuacji wszystkie siły należy włączyć do samoobrony. Kolidowało to z przygotowaniami oddziałów zbrojnych AK na okres działań zaczepnych przeciwko Niemcom, za które odpowiedzialny był komendant Okręgu płk Kazimierz Bąbiński. Okazało się również, że Delegatura Rządu wcześniej od Okręgu AK rozpoczęła swoją działalność rekrutacyjną. Stąd też szereg oficerów i żołnierzy zaangażowało się już we władzach cywilnych, głównie w Państwowym Korpusie Bezpieczeństwa (PKB), organizowanym przez nadkomisarza płk. Józefa Nowaka (ps. "Józef Orłowski"). Płk Luboń opierając się na rozkazie Naczelnego Wodza upoważniającego do wcielania do AK wszystkich żołnierzy zdolnych do noszenia broni, dążył do przejęcia oficerów Delegatury. Ta z kolei nie chciała przekazać wojskowych do AK twierdząc, że są oni potrzebni do realizacji zadań Delegatury Rządu. Był to zatem spór o charakterze kompetencyjnym dotyczącym kwestii stosunku do ludności ukraińskiej, organizacji sił zbrojnych i rekrutacji do organizacji. Spór powyższy został rozstrzygnięty dopiero na szczeblu Komendy Głównej AK. Komendant Główny ustalił zadania dla Okręgu AK Wołyń oraz dokładnie określił zakres działania komendanta Okręgu i okręgowego delegata Rządu W działalności wojskowej komendant Okręgu miał skupić cały wysiłek na organizację oddziałów bojowych, z przeznaczeniem do bieżących działań dywersyjno-sabotażowych i przygotowania do przyszłych walk z Niemcami. Okręgowy delegat Rządu miał przystąpić do organizowania Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa i oddziałów Straży Obywatelskiej opartych o sieć komórek samorządowych, w celu zapewnienia bezpieczeństwa i porządku publicznego na terenie Okręgu Wołyńskiego. W zakresie polityki mniejszościowej Komendant Główny AK polecił respektować zalecenia okręgowego delegata Rządu, który rozporządzając wpływem wśród społeczeństwa ukraińskiego miał dążyć do pokojowego rozładowania antagonizmów polsko-ukraińskich. Na odcinku informacyjno-propagandowym należało utrzymywać ścisłą współpracę Biura Informacji i Propagandy z okręgowym delegatem Rządu. W wyniku wytężonej pracy organizacyjnej, w 1943 r. nastąpił intensywny rozwój konspiracji wojskowej na Wołyniu. Stosownie do zadań przewidzianych na okres powstania, obszar Okręgu podzielono na cztery inspektoraty rejonowe obejmujące 12 obwodów, a mianowicie: - Inspektorat Rejonowy AK Kowel, kryptonim "Kuźnia", "Gromada", z obwodami kowelskim i lubomelskim; inspektor rejonowy - mjr Jan Szatowski (ps. "Kowal", "Zagończyk"); - Inspektorat Rejonowy AK Łuck, kryptonim "Łuna", "Osnowa", z obwodami łuckim, włodzimierskim, kiwerskim i horochowskim; inspektor rejonowy - kpt. Leopold Świkła (ps. "Adam"); - Inspektorat Rejonowy AK Dubno, kryptonim "Dąbrowa", z obwodami dubieńskim i krzemienieckim; inspektor rejonowy - kpt. Jan Józefczak (ps. "Dziadek Leśny", "Hruby"); - Inspektorat Rejonowy AK Równe, kryptonim "Browar", z obwodami rówieńskim, zdołbunowskim i kostopolskim; inspektor rejonowy - kpt. Tadeusz Klimowski (ps. "Klon", "Ostoja"); - samodzielny Obwód AK Sarny, kryptonim "Staw", obejmujący pow. sarneński, taktycznie podlegający Inspektoratowi AK Kowel; komendant Obwodu - inż. Władysław Rydzewski (ps. "Kobus"). W końcu 1943 r. Okręg dysponował dobrze zorganizowaną i sprawną siecią konspiracyjną liczącą około 8 tysięcy zaprzysiężonych żołnierzy AK. Na rozwój polskiej konspiracji na Wołyniu wywarły wpływ następujące wydarzenia 1943 roku: wszczęty przez nacjonalistów ukraińskich terror i masowe mordy Polaków, wzmożone działania partyzantki sowieckiej oraz szybkie zbliżanie się frontu wschodniego. Na Wołyniu zapanowała zupełna anarchia. Oprócz oddziałów UPA przeprowadzających krwawą "czystkę etniczną" ludności polskiej oraz obecności oddziałów sowieckiej partyzantki, na terenie Wołynia pojawiły się liczne bandy składające się z Kozaków zbiegłych ze służby niemieckiej, dezerterów z jednostek niemieckich i z różnych formacji pomocniczych, a nawet białogwardyjskie oddziały rosyjskie. W meldunku Komendanta Głównego AK za okres od 8 - 14 maja 1943 r., w części dotyczącej przeglądu najważniejszych wydarzeń w Kraju, znajdujemy następujący zapis: "(...) Stan panujący obecnie na Wołyniu, przypomina zupełnie "dzikie pola". Administracja niemiecka jest bezsilna i przygląda się wszystkiemu biernie". Polskie podziemie na Wołyniu zostało zaskoczone gwałtownym rozwojem tak szeroko zakrojonej akcji antypolskiej ze strony OUN-UPA. Napór UPA był tak silny, że Polacy porozrzucani po całym Wołyniu wśród morza ukraińskich wsi, zaskoczeni barbarzyńskimi mordami, nie byli w stanie w pierwszej chwili zorganizować skutecznej obrony. Na terenach zagrożonych ludność polska skupiała się w większych osiedlach i samorzutnie organizowała samoobronę. W meldunku organizacyjnym za okres od 1.3.1943 r. do 31.8.1943 r. Komendant Główny AK w taki oto sposób ocenił sytuację na Wołyniu: "(...) Ludność polska nękana do ostatnich granic chroni się w większych miastach, w lesie, lub samorzutnie występuje do walki z wrogim elementem w obronie życia i dobytku. Taki stan zmusza komendy terytorialne do organizowania czynnej akcji przeciwko wrogim wystąpieniom obcych narodowości. Samoobrona staje się na terenie wschodnim równoległym zagadnieniem co do ważności, jak i przygotowanie się do zadań na okres powstania." W ten sposób, w obliczu śmiertelnego zagrożenia ludności polskiej, zadanie powszechnej samoobrony zostało postawione jako główne, i cały wysiłek istniejącej sieci konspiracyjnej skierowano na organizację i dowodzenie oddziałami samoobrony pod maskującą nazwą "Wołyńskiej samoobrony". Zarządzenie komendanta Wołyńskiego Okręgu AK z 17 maja 1943 r. nakazywało: zorganizowanie samoobrony w rejonach o przewadze ludności polskiej; utworzenie w rejonach o mniejszym nasileniu ludności polskiej samoobrony w miasteczkach; utworzenie zbrojnych oddziałów dyspozycyjnych i zorganizowanie systemu alarmowego. Komendant Okręgu Wołyńskiego AK wydał rozkaz, który zawierał ocenę aktualnej sytuacji na Wołyniu oraz wytyczne dotyczące organizacji i działania samoobrony. Oto treść rozkazu: "Rozkaz nr 2. Od paru tygodni ludność polska na Wołyniu stoi w obliczu barbarzyńskich mordów, dokonywanych na całych rodzinach przez rezunów ukraińskich. Jest mi znana ręka, która pcha ludność ukraińską do samobójczej walki ze współobywatelami polskiej narodowości wspólnej rodzinnej ziemi wołyńskiej. Wiadome jest kto może osiągnąć korzyści z tych wewnętrznych zaburzeń! Niemiecki okupant, któremu łatwiej jest ujarzmić kraj, gdy poszczególne odłamy ludności prowadzą ze sobą walkę. Również sowiecki partyzant, który działa na ziemiach Rzeczypospolitej ma ułatwione podejście dla chwycenia przewodnictwa w swoje ręce. Straty ponoszą tutaj tylko gospodarze tej ziemi Polacy i Ukraińcy. Jest zrozumiałe, że nie mogłem pozostać obojętny na gwałty i mordy ukraińskie na rodakach, nie oszczędzające kobiet ani dzieci a nawet zagród, które są palone. Został zastosowany celowy odwet na tych prowodyrach ukraińskich, których cała działalność polityczna sprowadzała się do podjudzania społeczeństwa ukraińskiego przeciw współobywatelom Polakom na Wołyniu. Ten rodzaj odwetu nie zabezpiecza jednak całkowicie polskiej ludności od dalszych mordów. W związku z tym rozkazuję: a) Tworząca się samorzutnie wołyńska samoobrona na terenach zagrożonnych uniemożliwia lub conajmniej utrudnia dalsze napady rezunów. Na dowódców wszystkich szczebli kładę obowiązek wzięcia w swoje ręce inicjatywy w organizowaniu samoobrony, nie dekonspirując swoich związków organizacyjnych. Na nas jako kadrę dowódczą spadł obowiązek i odpowiedzialność za obronę Polaków na Wołyniu, gdyż krew polska już się polała nie z naszej winy. b) Zakazuję stosowania metod, jakich stosują ukraińskie rezuny. Nie będziemy w odwecie palili ukraińskich zagród lub zabijali ukraińskich kobiet i dzieci. Samoobrona ma bronić się przed napastnikami lub atakować napastników, pozostawiając ludność i jej dobytek w spokoju. c) Zakazuję w akcjach samoobrony jakiejkolwiek współpracy z niemieckimi władzami. Nie wolno za miskę soczewicy w postaci uzbrojenia zaciągnąć się do milicji, wszelkich straży lub oddziałów w służbie i pod komendą niemiecką. Jest dozwolone, a nawet wskazane uzyskiwanie od Niemców broni ale w sposób niezależny, jak na to pozwalają warunki. d) Zakazuję nawiązywania współpracy z sowieckimi oddziałami partyzanckimi. Nie odejmuję im prawa pobytu na naszej ziemi, gdy trwa wojna. Dowódcy wszystkich szczebli mają obowiązek uczynić wysiłek. aby Polacy znajdujący się w partyzantce sowieckiej znaleźli się w oddziałach polskich. Odpowiednio mocna i zwarta postawa polskich oddziałów powinna spowodować skupienie się Polaków. Przestrzegam przy tym przed wnikaniem w tej akcji prowokatorów i komunistów do szeregów polskich. Rozkaz podać do wiadomości dowódcom do dowódcy drużyny włącznie. Po wykorzystaniu wszystkie egzemplarze, wydane i zaewidencjonowane na szczeblu inspektora - zniszczyć! W obwodach i niżej, odpisów robić nie wolno. Luboń" . W czerwcu 1943 r. na terenie Okręgu Wołyńskiego AK nastąpiła reorganizacja sił i środków konspiracji. Część sił Okręgu pozostała nadal w konspiracji w ośrodkach miejskich, natomiast znaczną część kadry dowódczej oraz całość sił wiejskich skierowano do walki. Z Inspektoratów Łuck i Równe wysłani zostali oficerowie na tereny północno-wschodniego Wołynia, jako najbardziej zagrożone, w celu objęcia dowództwa w ośrodkach samoobrony. W 1943 r. na Wołyniu powstało ponad 100 ośrodków samoobrony kierowanych w początkowej fazie ich tworzenia przez władze cywilne Delegatury Rządu. Pierwsze placówki samoobrony powstały w miejscowościach: Jeziory, Szachy, Serniki, Swarycewicze, Borowe, Dubrowica, Wołczyce, Huta Stepańska, Dobryń, Nowosiółki, Ostrowsk, Wieluń, Biała, Komary, Huta Sopaczewska, Gały, Stara Huta. Do największych baz samoobrony należały: Przebraże, Huta Stepańska, Pańska Dolina, Stara Huta, Zasmyki, Bielin. Mniejsze ośrodki nie wytrzymały naporu ukraińskich nacjonalistów i zostały zniszczone. Tylko z niektórych przebywająca tam ludność zdołała przedostać się do miast lub większych ośrodków samoobrony. 19 lipca 1943 r. komendant Okręgu wydał rozkaz podporządkowania Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa, podlegającego okręgowemu delegatowi Rządu, dowództwu wojskowemu. W ten sposób kierownictwo Okręgu Wołyńskiego AK, wspólnie z Okręgową Delegaturą Rządu, podjęło radykalne środki w obronie zagrożonej ludności polskiej. Oznaczało to scentralizowanie obrony wojskowej i cywilnej w rękach komendanta Okręgu. 

Następnego dnia tj. 20 lipca 1943 r. powzięta została decyzja utworzenia oddziałów partyzanckich. Zgodnie z tą decyzją na Wołyniu zorganizowano następujące oddziały partyzanckie: 

- OP "Łuna", dowódca ppor. Jan Rerutko ps. "Drzazga" (po śmierci ppor. "Drzazgi" od 10.11.43 r. - por. Zygmunt Kulczycki ps. "Olgierd") liczący 107 ludzi, współdziałający z bazą samoobrony w Przebrażu, pow. łucki; 

- OP "Jastrząb", dowódca por. Władysław Czermiński ps. "Jastrząb", liczący około 150 ludzi, działający w rejonie bazy samoobrony Zasmyki - Kupiczów, pow. kowelski;

- OP "Bomba", dowódca kpt. Władysław Kochański ps. "Bomba", "Wujek", liczący około 500 ludzi, działający w rejonie bazy samoobrony Stara Huta, pow. kostopolski;

- OP "Strzemię", dowódca por. Zenon Blachowski ps. "Strzemię", liczący około 100 ludzi, działający w rejonie bazy samoobrony Rudnia Lwa, pow. sarneński;

- OP "Gzymsa", dowódca por. Franciszek Pukacki, ps. "Gzyms", liczący około 80 ludzi, działający w rejonie ośrodka samoobrony Stójło - Witoldówka, pow. zdołbunowski;

- OP "Ryszard", dowódca ppor. Ryszard Walczak ps. "Ryszard", liczący około 80 ludzi, działający w obronie ośrodka Lubomirka - Klewań, pow. rówieński; - OP "Sokół", dowódca por. Michał Fijałka ps. "Sokół", liczący około 120 ludzi, działający w rejonie samoobrony Zasmyki - Kupiczów, pow. kowelski;

- OP "Kord", dowódca por. Kazimierz Filipowicz ps. "Kord", liczący około 80 ludzi, współpracujący z ośrodkiem samoobrony w Rymaczach - Jagodzinie, pow. lubomelski;

- OP "Piotruś", dowódca ppor. Władysław Cieśliński ps. "Piotruś", liczący około 80 ludzi, działający w obronie ośrodka Spaszczyzna - Bielin. Utworzone lotne oddziały partyzanckie, działające w rejonach poszczególnych baz, z powodzeniem wspierały samoobronę w walce z oddziałami UPA. W wyniku tych działań, w końcu 1943 r. wstrzymano napór nacjonalistów ukraińskich, ratując od zagłady ludność polską, schronioną w bazach samoobrony. Nie ulega wątpliwości, że bez pomocy i współdziałania lotnych oddziałów partyzanckich bazy samoobrony wołyńskiej nie miały żadnych szans przetrwania. O podjętych działaniach w obronie ludności polskiej na Wołyniu Komendant Główny AK meldował Naczelnemu Wodzowi: "(...) Rozkazem z 3.V.43, L.441/I zaakceptowałem zarządzenia, wydane przez Ob. Lubonia i nakazałem opracowanie planu samoobrony wspólnie z Okr. Del. Rz. Sprawa komplikowała się o tyle, że Okr. Del. Rz. ob. Linowski nie przebywał na terenie Okręgu Wołyńskiego stale, ale miał swe stałe m.p. w Komendzie Głównej. 3. Wobec niezwykle groźnej sytuacji, jaka wskutek tych wypadków zapanowała na terenie Okręgu Wołyńskiego, Kmda Okręgu w czerwcu 1943 r. przystąpiła do reorganizacji sił i środków działania. Część sił Okręgu pozostała nadal w konspiracji w ośrodkach miejskich, natomiast znaczna część kadry dowódczej, wszystkie siły wiejskie i część miejskich skierowano do walki. Samoobronę oparto na dwóch elementach: a) tworzenia silnych baz obronnych z kilkunastu wsi o dużych skupiskach ludności polskiej, obronę tych baz podejmują miejscowe oddziały z zastosowaniem umocnień, rowów strzeleckich i zasieków; b) tworzenie silnych oddziałów partyzanckich, ruchliwych współdziałających od zewnątrz z obroną baz. Do oddziałów partyzanckich werbowana jest także największa ilość zdolnych do noszenia broni mężczyzn, z drugiej zaś strony dąży się jednocześnie do skupienia ludności polskiej w bazach obronnych koło kilku większych miast Okręgu Wołyńskiego, przeciwdziałając jednak ucieczce jej do miast." Z porównania przebiegu antypolskiej akcji nacjonalistów ukraińskich oraz przeciwdziałania ze strony kierownictwa Okręgu Wołyńskiego i Okręgowej Delegatury Rządu wynika, że radykalne środki w obronie zagrożonej ludności polskiej podjęte zostały z dużym opóźnieniem. Ujęcie w ramy organizacyjne samoobrony a także utworzenie lotnych oddziałów partyzanckich nastąpiło bowiem już po ostatnich masowych mordach ludności polskiej w zachodnich powiatach Wołynia. Polskie władze konspiracyjne na Wołyniu, od początku swego działania, czyniły starania nawiązania kontaktów z organizacjami ukraińskimi. Taką próbę podjął już na początku 1940 r. płk Tadeusz Majewski ale z braku dyrektyw odgórnych nie doszło do porozumienia. W raporcie kuriera KG ZWZ. który w kwietniu 1940 r. przebywał na Wołyniu, czytamy: "(...)Szmigiel miał powiązane nici z organizacją ukraińską, ale brakowało mu dyrektyw z góry w tym kierunku." Instrukcja gen. Sosnkowskiego w tej sprawie z 11 marca 1940 r. przekazana z Paryża do Lwowa nakazywała: "Z organizacjami ukraińskimi można nawiązywać ostrożne kontakty (...) Bez osobnych instrukcji nie czynić nic, co by angażowało Rząd Polski pod względem politycznym." Kontakty polsko-ukraińskie na Wołyniu miały miejsce także w 1942 r. W dokumentach niemieckich władz okupacyjnych czytamy: "(...) istnieją już symptomy tego, że Polacy mimo zakorzenionej w nich nienawiści narodowej także w stosunku do Ukraińców, próbują jednak zbliżyć się do nich w celu współpracy z powodu wspólnej wrogości do Niemców." Z inicjatywy Okręgowego Delegata Rządu na Wołyń, w okresie rozpętanej przez nacjonalistów ukraińskich akcji antypolskiej, podjęto próbę pertraktacji z Ukraińcami. Pierwsze rozmowy odbyły się 7 lipca 1943 r. i przebiegały bez zakłóceń. Na kolejną rozmowę 10 lipca 1943 r. udali się: z ramienia Okręgu Wołyńskiego AK-Krzysztof Markiewicz ps. "Czart", przedstawiciel Okręgowej Delegatury Rządu - Zygmunt Rumel ps. "Poręba" i przewodnik - Witold Dobrowolski. Delegacja została w bestialski sposób zamordowana we wsi Kustycze pod Kowlem. Była to bolesna także osobista porażka ówczesnego Delegata Rządu na Wołyń Kazimierza Banacha "Linowskiego", działacza ludowego, który wiele lat poświęcił na znalezienie porozumienia z postępowymi siłami społeczeństwa ukraińskiego na Wołyniu. Do zaprzestania rzezi nawoływał list pasterski metropolity Andrzeja Szeptyckiego z 10 sierpnia 1943 r. a także odezwa przewodniczącego Ukraińskiego Centralnego Komitetu Wołodymyra Kubijowicza z 13 sierpnia 1943 r. Nie odniosły one żadnego skutku. Również bez echa przeszła odezwa Ukraińskiego Komitetu Wołyńskiego ("Wołynśke Ukrainśke Objednannia") do ludności ukraińskiej. Popi po przeczytaniu listu metropolity Szeptyckiego z ambon głosili, że "list jest listem, bo to jest polityka, a Polaków trzeba i tak wyciąć." Zastanawiając się nad przyczynami okrutnych i krwawych wydarzeń na Wołyniu, których apogeum przypada na 1943 r., a których ofiarami padła ludność polska, nie można mieć tylko na względzie błędną politykę narodowościową rządu II RP, polegającą na tzw. wzmacnianiu polskości na Wschodzie, która wystąpiła ze szczególną ostrością po śmierci Marszałka Piłsudskiego i zaostrzyła antagonizm polsko - ukraiński. Nie dał powodów do zaostrzenia stosunków polsko - ukraińskich emigracyjny Rząd polski w Londynie. Do uregulowania spraw mniejszości narodowych w przyszłości Rząd polski na emigracji od samego początku przywiązywał dużą wagę. Świadczy o tym instrukcja dla mężów zaufania w sprawie ukraińskiej zawarta w uchwale Komitetu Ministrów dla spraw Kraju, powziętej na 4-tym posiedzeniu Komitetu odbytym w Paryżu 28 listopada 1939 r. Czytamy w niej: "Rząd nie tylko dopuszcza możność porozumiewania się z niepodległościowym ruchem ukraińskim, lecz uznaje potrzebę stworzenia wspólnego frontu polsko - ukraińskiego zwróconego przeciwko okupantom. (...) Rząd pod względem politycznym ustala następujące wytyczne ramowe dla akcji porozumiewawczej: 

1) Powstanie niepodległe państwo ukraińskie. W sprawie granic wschodnich tego państwa Polacy przyjmą każde daleko idące rozwiązanie, określone przez stronę ukraińską. 

2) Niepodległe państwo ukraińskie będzie sfederowane z Rzecząpospolitą Polską na zasadach równości. Przebieg granicy między Polską i Ukrainą zależny będzie od stopnia ścisłości ustroju federalnego. 

3) Mniejszość ukraińska w ramach Rzeczypospolitej Polskiej, mniejszość polska w ramach państwa ukraińskiego korzystać będą z pełni praw narodowych i kulturalnych na zasadach wzajemności. (...) Z wytycznych niniejszych należy korzystać w sposób dyskretny, tajny i tylko w miarę jak strona ukraińska okaże gotowość do ścisłego współdziałania w walce czynnej z okupantami." Należy przypuszczać, że duży wpływ na krwawy przebieg wydarzeń na Wołyniu miały tu przykład i inspirująca rola okupacyjnych władz niemieckich w stosowaniu terroru wobec Polaków oraz polityka sowiecka w stosunku do ludności polskiej na tych ziemiach po 17 września 1939 r. Wszystko to nałożyło się na siebie i spowodowało wielką tragedię obu narodów: polskiego i ukraińskiego. Polsko-ukraiński konflikt narodowościowy wykorzystali dla swoich celów zarówno Niemcy jak i Związek Sowiecki. Pisał o tym w sprawozdaniu Komendant Okręgu AK Wołyń: "(...) Rozbujały żywioł ciemnego chłopstwa ukraińskiego, mordującego Polaków, jest wykorzystywany przez Sowiety i Niemców, działających jednakowymi metodami, chociaż dla odmiennych celów.(...) Jest nieszczęściem, że aranżerami są dwaj nasi wrogowie- Niemcy, Sowiety , a królikami my i masa ukraińska. Na naszą obronę muszę stwierdzić w przeciwieństwie do ohydy rzeczywistości ukraińskiej, bohaterską postawę ludności polskiej, masakrowanej przez bandy chłopskie a skazanej celowo i planowo na wytępienie przez obu wrogów - Niemcy i Sowiety. (...) Stwierdzam bez wahania, co już w raportach z marca i kwietnia podałem, że wypadki na terenie Hreczki są wynikiem niezwykle precyzyjnej i zręcznej taktyki Sowietów, dążącej - poza celami militarnymi - do dywersji na tyłach niemieckich, do takiego osłabienia i "obrobienia" terenu, aby w przyszłości sam pod względem politycznym wpadł w ramiona Sowietów. Partyzantka sowiecka wyraźnie, aczkolwiek szermując bliskimi nam hasłami, dąży do rozbijania skupisk obronnych polskich, aby ludność polską, uciekającą przed bandami ukr[aińskimi] i przed wywozem na roboty do Niemiec, brać rzekomo w orbitę swojej opieki, a młodzież wcielać do sowieckich oddziałów partyzanckich. (...) Nie można utrzymać nawet dobrze dowodzonych i uzbrojonych umocnionych rejonów, gdyż obaj wrogowie Niemcy i Sowiety dążą do rozbicia tych skupisk, powtarzam - obaj, wykorzystując do tego ukraińską masę chłopską." W takich warunkach komendant Okręgu ZWZ-AK wraz z okręgowym delegatem Rządu podjęli działania mające na celu organizowanie skutecznej obrony zagrożonej ludności polskiej na Wołyniu, a jednocześnie w związku ze zbliżającym się frontem wschodnim, prowadzono przygotowania do realizacji planu "Burza." Trzeba podkreślić, że wydarzenia jakie miały miejsce na Wołyniu w 1943 r. wywarły decydujący wpływ na rozwój polskich formacji partyzanckich na tym terenie. 

27 Wołyńska Dywizja Piechoty Armii Krajowej. 

15 stycznia 1944 roku komendant Okręgu AK Wołyń wydał rozkaz nakazujący mobilizację oddziałów konspiracyjnych AK i skierowanie ich do rejonu koncentracji w zachodniej części Wołynia. Na miejsce zbiórki oddziałów wyznaczono rejon samoobrony polskiej w Zasmykach (położony na południe od Kowla) oraz rejon samoobrony w Bielinie (położony na północ od Włodzimierza Wołyńskiego). W rejonach tych już od połowy 1943 roku istniała samoobrona oraz działały lotne oddziały partyzanckie "Jastrzębia", "Sokoła", "Piotrusia" i "Korda", wspierające samoobronę. W wyniku mobilizacji, w rejonie na południe od Kowla utworzono zgrupowanie pułkowe "Gromada", w skład którego weszły następujące bataliony: I/50 pp "Sokoła", II/50 pp "Jastrzębia", III/50 pp "Trzaska", I/43 pp "Korda", II/43 pp "Siwego" i I szwadron 21 pułku ułanów "Hińczy". Ogółem zgrupowanie "Gromada" liczyło 3074 ludzi. Oprócz batalionów liniowych w rejonie zgrupowania zorganizowano oddziały obrony ludności cywilnej i ochrony zaplecza kwatermistrzowskiego liczące około 320 ludzi. W rejonie na północ od Włodzimierza Wołyńskiego utworzono zgrupowanie pułkowe "Osnowa", w skład którego weszły bataliony: I/43 pp "Bogorii" (od 8.4.44 r. - "Zająca", II/23 pp "Lecha", I/24 pp "Łuny", samodzielna kompania "Sokoła II" i I szwadron 19 pułku ułanów. Zgrupowanie "Osnowa" liczyło ogółem 1946 ludzi. W rejonie "Osnowy" stacjonowały także oddziały obrony ludności cywilnej i ochrony zaplecza kwatermistrzowskiego liczące około 250 ludzi. 10 lutego 1944 r. Obowiązki komendanta Okręgu Wołyńskiego AK i jednocześnie dowódcy formującej się dywizji objął mjr dypl. Jan Wojciech Kiwerski "Oliwa", szefem sztabu dywizji został kpt. Tadeusz Sztumberk-Rychter "Żegota". Oprócz dowództwa i sztabu utworzono także służby dywizyjne obejmujące kompanię łączności, kompanię saperów, pododdziały rozpoznawcze oraz służbę zdrowia (z dwoma szpitalami), służby kwatermistrzowskie, duszpasterstwo, żandarmerię i inne. W sumie dywizja liczyła 5988 ludzi, w tym 118 oficerów, 654 podoficerów i 5216 szeregowych, a uwzględniając oddziały obrony ludności cywilnej i ochrony zaplecza kwatermistrzowskiego dowódca 27 WDP AK dysponował siłą wynoszącą 6558 ludzi. Mobilizacja i koncentracja oddziałów konspiracyjnych AK na Wołyniu odbywała się w specyficznych warunkach. Zmobilizowane oddziały narażone były nie tylko na atak ze strony wojsk niemieckich stacjonujących w Kowlu, Włodzimierzu Wołyńskim, Lubomlu i Uściługu ale również ze strony UPA, której duże zgrupowania znajdowały się w wielkich kompleksach lasów świnarzyńskich i mosurskich oraz w lasach położonych na lewym brzegu rzeki Stochód. Niemcy zaniepokojeni ogłoszoną mobilizacją i rozwojem sytuacji podjęli akcje zbrojne przeciwko polskim oddziałom partyzanckim. W okresie od stycznia do marca 1944 r. doszło do licznych starć z oddziałami Wehrmachtu. Ale wszystkie próby przeciwdziałania mobilizacji i koncentracji oddziałów AK zostały odparte a rejony wyznaczone na koncentrację - utrzymane. W tym samym czasie oddziały zgrupowania "Gromada" i "Osnowa", w ramach działań o poszerzenie bazy operacyjnej, przeprowadziły 17 większych akcji bojowych przeciwko oddziałom UPA (m.in. na Gnojno, Budyszcze, świnarzyńską "Sicz", Ośmigowicze, Oździutycze, Stęzarzyce, Hajki, Korytnicę, Zapole). Podjęte działania rozszerzyły znacznie bazę operacyjną, odsunęły zagrożenie ludności polskiej w zachodniej części Wołynia oraz zapewniły warunki do formowania oddziałów zbrojnych i rozwinięcia ich w nowej strukturze organizacyjnej. Na wiosnę 1944 r. wojska sowieckie rozpoczęły aktywne działania na kierunku kowelskim, w wyniku których zablokowany został Kowel - ważny węzeł komunikacyjny. Oddziały 27 WDP AK znalazły się w bezpośredniej strefie przyfrontowej. Na spotkaniu dowództwa dywizji z dowództwem armii sowieckiej działającym na kierunku kowelskim ustalono, że 27 WDP AK podporządkuje się pod względem taktycznym dowództwu sowieckiemu i weźmie udział w bitwie kowelskiej, zachowując jednak swoją podległość władzom polskim w Warszawie i Londynie. Pierwszą walką stoczoną we współdziałaniu z jednostkami armii sowieckiej było uderzenie na Turzysk i Turopin (20-24.3.1944 r.). Zdobycie Turzyska i Turopina przerywało połączenie kolejowe między Kowlem i Włodzimierzem Wołyńskim i zabezpieczało południowe skrzydło wojsk sowieckich nacierających na Kowel. Dywizji zaś stwarzało możliwość przegrupowania oddziałów do obszaru ograniczonego od północy linią kolejową Chełm - Luboml - Kowel, od wschodu rzeką Turią, od południa szosą Włodzimierz - Uściług i od zachodu rzeką Bug oraz zajęcia rejonu wyjściowego do wykonania zadania bojowego w ramach operacji kowelskiej. Zadanie 27 WDP AK polegało na wiązaniu sił niemieckich na południowy zachód od Kowla w rejonie Turzysk, Olesk, Luboml, Zamłynie, Usciług, Włodzimierz Wołyński; utrzymaniu łączności i przepraw na Bugu; prowadzeniu rozpoznania ruchu wojsk niemieckich na kierunku Dorohusk, Luboml, Kowel. Przewidziano też działania zaczepne, polegające na wykonaniu uderzeń na linię komunikacyjną Luboml - Kowel, a w sprzyjających warunkach także na kierunku południowym w celu zablokowania szosy Włodzimierz Wołyński - Uściług. Działania dywizji w operacji kowelskiej miały charakter działań frontowych, chociaż nie była ona związkiem taktycznym regularnej armii. W początkowej fazie walk jej oddziały z powodzeniem prowadziły działania obronno-zaczepne przeciwko liczniejszym i lepiej uzbrojonym regularnym jednostkom wojsk niemieckich. Końcowym akcentem tych działań było podjęcie 12 kwietnia próby przejęcia inicjatywy przez wykonanie zwrotu zaczepnego jednocześnie na dwóch kierunkach: północnym i południowym. Wprowadzenie przez Niemców na kierunku działania dywizji nowych sił (m.in. 5 Dpanc SS "Wiking" i 214 DP), a także nie do końca skoordynowane wsparcie wojsk sowieckich, doprowadziło do załamania natarcia oddziałów dywizji. Dywizja wycofała się do lasów mosurskich i stęzarzyckich, gdzie w dniach 13-19 kwietnia 1944 r. prowadziła ciężkie walki obronne w okrążeniu. W dniach 20-22 kwietnia oddziały dywizji przebiły się z okrążenia i osiągnęły rejon Smolar Rogowych, a następnie kompleks lasów szackich. Walki 27 WDP AK, prowadzone w ramach bitwy kowelskiej bez przerwy przez trzy tygodnie, należą do najcięższych walk dywizji. Poległo w nich , a także w czasie przebijania się z okrążenia około 350 żołnierzy, 160 było rannych, 170 dostało się do niewoli, a około 1600 uległo rozproszeniu. Po przebiciu się z okrążenia i przejściu do lasów szackich dywizja w dalszym ciągu znajdowała się w strefie bitwy kowelskiej, między pierwszą i drugą linią obrony niemieckiej. Przesunięcie dywizji do masywu lasów szackich nie zapewnilo tak potrzebnego jej odpoczynku po wyczerpujących walkach. Wkrótce nastąpiły liczne ataki nieprzyjaciela i blokowanie okolicznych miejscowości, będących źródłem zaopatrzenia, zakończone ponownym okrążeniem przez dwie dywizje niemieckie i jednostki węgierskie. Po trzydniowych walkach w okrążeniu dywizja w trzech kolumnach przebiła się w kierunku północno-wschodnim i po pięciodniowym marszu dwie kolumny ("Gromady" i "Osnowy") osiągnęły rejon Dywina, z zamiarem pokonania linii frontu niemiecko-sowieckiego i przejścia do rejonu Kamienia Koszyrskiego. Po masakrze zgrupowania "Osnowy" na Prypeci (wzdłuż której biegła linia frontu) zgrupowanie "Gromada" zawróciło i osiągnęło rejon lasów miedniańskich przylegających do Bugu. Tu znajdowała się już kolumna sztabowa ("Żegoty") zawrócona rozkazem komendanta Głównego AK, nakazującym przejście oddziałów 27 WDP AK na zachodnią stronę Bugu. W nocy z 9 na 10 czerwca 1944 r. oddziały dywizji przeprawiły się przez Bug na czterech odcinkach przeprawowych między Przyborowem i Stradeczem. W ten sposób po ciężkich walkach na Wołyniu i Polesiu, trwających ponad pięć miesięcy, dywizja zakończyła działania na Wołyniu wynikające z planu "Burza" i przeszła na tereny Lubelszczyzny. Nie dała się zniszczyć frontowym jednostkom niemieckim i do końca wykonywała swoje trudne zadania. W 78 stoczonych większych walkach na Wołyniu i Polesiu dywizja poniosła znaczne straty: 615 zabitych, 364 rannych, 195 się do niewoli około 1820 uległo rozproszeniu. 

Źródło http://www.gatago.com/alt/pl/ukraina/16210065.html