Tomasz Bielecki, Moskwa
Bojówkarze z Euroazjatyckiego Związku Młodzieży zniszczyli moskiewską wystawę o Wielkim Głodzie na Ukrainie. - Nie dopuścimy, aby reżim Juszczenki wykorzystywał dawną tragedię do szerzenia waśni między Rosjanami i Ukraińcami - tłumaczą euroazjaci.
Niewielka wystawa w Ukraińskim Centrum Kulturalnym przy moskiewskim Arbacie była poświęcona 75. rocznicy Wielkiego Głodu na radzieckiej Ukrainie, który Kijów - wbrew protestom Kremla - nazywa stalinowską zbrodnią ludobójstwa przeciw narodowi ukraińskiemu. Ukraiński MSZ ostro zareagował na atak, który wpisuje się w burzliwy spór Kijowa i Moskwy o historyczną interpretację Hołodomoru.
Euroazjatycki Związek Młodzieży (EZM), którego bojówkarze połamali w sobotę większość wystawowych tablic ze zdjęciami i planszami, to organizacja walcząca o odrodzenie prawosławnego euroazjatyckiego imperium na obszarze poradzieckim. Jej główny ideolog Aleksander Dugin postuluje konserwatywną rewolucję, a za jednego ze swych głównych wrogów uznaje obecne władze Ukrainy, które poprzez uleganie wpływom Zachodu "zdradzają ideały słowiańskie".
Bojówki EZM powstały po pomarańczowej rewolucji na Ukrainie w celu - jak otwarcie przyznaje Dugin - walki z ekspansją Ameryki. Wysłannicy EZM z październiku zniszczyli ukraiński herb Tryzub na najwyższej w Ukrainie górze Howerła.
Zdaniem części obserwatorów EZM cieszy się silnym wsparciem niektórych kręgów władzy w Moskwie i swoimi chuligańskimi sposobami realizuje cele kremlowskiej polityki zagranicznej. Według różnych szacunków Hołodomor (czyli Wielki Głód) zabił na Ukrainie w latach 1932-33 od 2 do 7 mln osób. Parlament Ukrainy uznał go za ludobójstwo już cztery lata temu, a podobną uchwałę przyjął w ub. roku polski Senat.
Źródło: Gazeta Wyborcza
|